Historię niezwykłej przyjaźni w świecie pełnym wrogości, portret niemieckiego artysty Anselma Kiefer, historię rdzennych mieszkańców obu Ameryk oraz historię pracownicy fabryki papierosów zobaczycie w czerwcu w DKF Klaps.
„Klaps” działa w Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie. W każdy czerwcowy poniedziałek zaprezentuje cztery filmy: „The Old Oak” (3 czerwca), „Anselm” (10 czerwca), „Eureka” (17 czerwca) i „Mania. Historia pracownicy fabryki papierosów” (24 czerwca).
Projekcje połączone będą z prelekcjami i pofilmowymi dyskusjami. Przed każdą prezentowane będą Polskie Kroniki Filmowe z 1959 roku. Pokazy zaplanowano o 19:00 w WDK (ul. S. Okrzei 7). Karnet kosztuje 30 zł, a pojedyncze wejściówki na każdy film – 12 zł.
„The Old Oak”, reż. Ken Loach – 3 czerwca
To brytyjsko-belgijsko-francuski dramat z 2023 roku jest wzruszającą opowieścią o niezwykłej przyjaźni w świecie pełnym wrogości.
Dla lokalnej społeczności niewielkiego miasteczka w północnej Anglii pub The Old Oak to miejsce szczególne. Jedyna przestrzeń, gdzie ludzie wciąż mogą się spotkać i przy kuflu piwa omówić bieżące sprawy, ale też symbol brutalnych zmian, jakie dotknęły okolicę za sprawą głębokiej ekonomicznej recesji.
Wszystko zaczęło się zmieniać w połowie lat 80., kiedy na fali strajku dobrze prosperujące za sprawą przemysłu górniczego miasto zaczęło stopniowo pogrążać się w kryzysie. Młodzi, nie widząc dla siebie miejsca, poczęli wyjeżdżać w poszukiwaniu lepszych perspektyw, a ci, którzy zostali, pogrążali się w marazmie.
Narastająca frustracja i nieufność wobec wszystkiego co obce znajduje ujście, kiedy do miasta trafia autobus z syryjskimi uchodźcami. Sytuacja robi się coraz bardziej napięta, a mieszkańcom nie podoba się, że przyjezdni mogą liczyć na większe wsparcie niż oni. Szansą na porozumienie może okazać się niezwykła przyjaźń, jaka rodzi się między właścicielem pubu a młodą Syryjką.
Jeden z najważniejszych brytyjskich reżyserów Ken Loach po raz kolejny bierze na warsztat ważny społeczny temat i szuka światła tam, gdzie wcale nie jest o nie łatwo. Podejmując problem imigracji, zastanawia się nad przyczynami ksenofobii u swoich rodaków, nie bez przyczyn odnosząc się do głębokich systemowych zaniedbań.
„Anselm”, reż. Wim Wenders – 10 czerwca
Filmowy portret niemieckiego artysty Anselma Kiefera jest jak jego wielkoformatowe rzeźby – choć monumentalny, nie porzuca ludzkiej perspektywy. Po pamiętnej Pinie Wim Wenders proponuje kolejne immersyjne doświadczenie filmowe, dzięki któremu możemy wkroczyć do świata twórcy i jego dzieł.
Fabularyzowane sceny, materiały archiwalne i imponujące ujęcia z gigantycznej pracowni pod Paryżem składają się na zniuansowany obraz człowieka walczącego z powojenną zbiorową amnezją.
Urodzony w 1945 roku Kiefer, uczeń Josepha Beuysa, upomina się w swoich pracach o pamięć trudnej przeszłości Niemiec, podobnie jak Heinrich Böll w literaturze. Wenders wędruje z kamerą po ogromnym terenie we francuskim Barjac – studiu artystycznym, a zarazem ulegającej entropii wystawie.
Konstrukcja i rozpad, mit i konkret, świadectwo i zanik – te ambiwalentne fascynacje widać w tworzonych przez Kiefera obiektach: kilkupiętrowych betonowych wieżach czy podziemnych tunelach. Jednocześnie reżyser pozwala sobie na czuły filmowy gest – spotkanie małego Anselma (w tej roli kuzyn Wendersa) z uznanym artystą.
„Eureka”, reż. Lisandro Alonso – 17 czerwca
Argentyńczyk Lisandro Alonso płynnie przemieszcza się pomiędzy kilkoma epokami, gatunkami i konwencjami. Czarno-biały western (z Chiarą Mastroianni i Viggo Mortensenem w obsadzie), przypominający „Miasteczko TwinPeaks” lub najnowszy sezon „Detektywa”, skąpany w czerwono-niebieskich światłach radiowozu współczesny kryminał, którego akcja rozgrywa się w rezerwacie Indian w Dakocie, i wreszcie zanurzona w latach 70. przypowieść o winie, karze i gorączce złota w amazońskiej dżungli.
„Eureka” skupia się na kwestii reprezentacji. Jej bohaterowie, rdzenni mieszkańcy obu Ameryk, zamknięci są w narzuconych im ramach, a ucieczką przed przesądzonym przez kolonizację (także artystyczną) losem jest nieustanny ruch, przemieszczenie w stronę tego, co nieuchwytne, radykalna przemiana.
Tym procesom podlega także sam film, który nie przywiązując się do żadnej narracji, uwalnia od ich kategoryczności zarówno bohaterów, jak i widzów. To, co łączy wszystkie „części” „Eureki”, to hipnotyczny rytm, gęstość i uroda obrazów.
„Mania”, reż. Eugen Illés – 24 czerwca
Poruszająca historia wielkiej miłości Mani Walkowskiej – pracownicy fabryki papierosów – do utalentowanego kompozytora Hansa.
Mania, młoda i ładna pracownica fabryki papierosów, zostaje wybrana na modelkę na plakacie reklamowym nowej marki papierosów. U Heinza Alexa, malarza, który ma być autorem plakatu, poznaje młodego kompozytora Hansa van den Hofa. Zakochuje się w nim z wzajemnością.
Tymczasem Morelli, bogaty i wpływowy mecenas sztuki, zaintrygowany urodą modelki z plakatu, urządza wielki bal, na który zaprasza Manię. W trakcie zabawy usilnie zabiega o jej względy, jednak bezskutecznie. Mania inspiruje Hansa do napisania opery, która ma być wystawiona w berlińskiej operze.
Zazdrosny Morelli, jeden z akcjonariuszy Opery Narodowej, używa swoich wpływów i dzieło Hansa, zatytułowane Mania, zostaje odrzucone. Dziewczyna próbuje przekonać Morellego, by pomógł Hansowi. Morelli zgadza się, ale pod warunkiem, że do czasu premiery Mania zamieszka z nim i zostanie jego kochanką.
Dyrektor opery Dreyer zgadza się na wystawienie opery Hansa. Kompozytor zmienia tytuł swojego dzieła na Tarantella. Na premierze miejsca w loży honorowej zajmują Mania i Morelli. W przerwie Mania spotyka się z Hansem i próbuje wyjaśnić mu, że nadal go kocha, a z Morellim związała się tylko po to, by Hans mógł wystawić swoją operę.
Kompozytor nie chce jej słuchać. Zrozpaczona Mania zamyka w garderobie tancerkę, przebiera się za nią i zajmuje jej miejsce na scenie. Zamienia również rekwizyt – atrapę rewolweru na prawdziwą broń…
„Mania” jest jednym z pierwszych filmów niemieckich w karierze Poli Negri. Nakręciła go w roku 1918, tuż po wyjeździe z Polski i zerwaniu kontraktu z wytwórnią Sfinks.
Film przez wiele lat był uznawany za bezpowrotnie zaginiony. W roku 2006 prywatny kolekcjoner z Czech zwrócił się do Filmoteki Narodowej z ofertą sprzedaży kopii filmu z Polą Negri. Okazało się, że jest to film „Mania”. Fakt, że archiwa zagraniczne nie posiadają tego tytułu, a także nieliczne i lakoniczne wzmianki o filmie w źródłach o historii kina tego okresu wskazują, że prawdopodobnie jest to jedyna kopia tego filmu na świecie.
redakcja@rzeszow-news.pl