Life House nie zniknie końcem lutego. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, zgodził się na podnajem klubu. Life House zyskał kilka miesięcy na to, aby przenieść się w inne miejsce.
Taką decyzję Tadeusza Ferenca przekazał podczas wtorkowej sesji Rady Miasta radny Witold Walawender z klubu Rozwój Rzeszowa. Life House będzie działał tak jak działa, póki Grein Hotel nie rozpocznie rozbiórki obiektu, w którym obecnie znajduje się klub.
– Złożony apel [radnych PiS – przyp. red.] w tej chwili jest bezprzedmiotowy, ponieważ decyzja w tej sprawie została podjęta podczas obrad komisji kultury – tłumaczył Walewander i jednocześnie wnioskował o zdjęcie punktu z porządku obrad.
Radny Robert Kultys (PiS) stwierdził, że Walawender nie ma takiej mocy sprawczej, aby o tym decydować. Okazało się jednak, że ma, bo punkt głosem większości usunięto. – To najszybciej działający apel, bo prezydent wcielił go w życie zanim został podjęty – skomentował Kultys.
Przypomnijmy, że w lutym właścicielom Life House kończy się umowa dzierżawy budynku. Miasto nie zdecydowało się jej przedłużyć, ponieważ jeszcze dwa lata temu Tadeusz Ferenc stwierdził, że obiekt u zbiegu al. Rejtana i ul. Lwowskiej to „stodoła, która szpeci miasto”.
W miejscu, w którym teraz stoi Life House ma powstać prawoskręt z al. Rejtana w ul. Lwowską oraz parking dla gości pobliskiego hotelu Grein.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl