Zdjęcie: Jakub Dworak / Rzeszów News

Kolejnej noworocznej tradycji stało się zadość. Mowa tu oczywiście o Orszaku Trzech Króli, który po raz 6. przeszedł ulicami Rzeszowa. Nie zabrakło wspólnego kolędowania, setek podziwiających przejście rzeszowian, a także cudownego zapachu piernika, który tej soboty niepodzielnie panował na Rynku. W 2018 orszak odbywał się pod hasłem „Bóg jest dla wszystkich”, co było nawiązaniem do kościelnego roku św. Brata Alberta, który upłynął 25 grudnia 2017.

3k-58-of-62

Zdjęcie 58 z 62

Zdjęcie: Jakub Dworak / Rzeszów News

Wyruszyli szukać Boga…

Uroczystość rozpoczęła się od modlitwy Anioł Pański na parkingu hali Podpromie. Przewodniczył jej ordynariusz diecezji rzeszowskiej, bp Jan Wątroba. Orszak wyruszył w stronę Rynku kilka minut po 12, po odczytaniu „Rozporządzenia cezara Augusta”. Jego trasa przebiegała ulicą Szopena, aleją Pod Kasztami i dalej ulicą 3 Maja. Zanim pochód dotarł na Rynek, gdzie trzej królowie oddali pokłon dzieciątku, zgromadzeni mogli obejrzeć kilka scen odegranych po drodze.  Organizatorzy przygotowali tradycyjnie 6 mansjonów – „Pastuszkowie w polu”,  „Anioł Boży – anielskie zachęty”, „Kraina przyjemności – diabelskie podszepty”, „Dwór Heroda” oraz „Walka Dobra ze Złem”.

W tym roku w role monarchów wcielili się Włodzimierz Bochenek (Kacper), Mirosław Lelek (Melchior), Zbigniew Marek (Baltazar), z kolei postacie Józefa i Maryi odegrali państwo Katarzyna i Krzysztof Samborscy. Dzieciątkiem został ich 9-miesięczny syn Adaś. Pochód, który podążał śladami gwiazdy betlejemskiej, prowadził gwiazdor. Jego rola przypadła w udziale Antoniemu Chabko. Wśród postaci, które rzeszowianie mogli podziwiać w trakcie przejścia orszaku, nie zabrakło także świętego Brata Alberta (Jan Szawgiel).

Święto Trzech Króli – święto rodziny

Święto Trzech Króli okazało się także świetną okazją do rodzinnego świętowania. Na rzeszowskim Rynku aż roiło się od rodziców z dziećmi w różnym wieku. Niewątpliwą atrakcją dla maluchów był nie tylko sam orszak, towarzyszące mu scenki i śpiewanie kolęd, ale i… wielbłąd. Zwierzak, na którym podróżował król Melchior, przyciągał uwagę nie tylko najmłodszych uczestników zabawy. Organizatorzy zadbali o to, by chętni mogli zrobić sobie z nim zdjęcie, a nawet pogłaskać go.

Ach, te pierniki…

To, czego nie dało się pominąć, będąc na dziś na Rynku, to unoszący się w powietrzu zapach piernika. Wyjątkowo dobrze dało się go czuć w okolicach sceny i wokół Urzędu Miasta. To właśnie w podcieniach budynku zostały ustawione stoiska, przy których oglądający orszak mogli spróbować tradycyjnego piernika i napić się ciepłej herbaty. Ta dla najwytrwalszych osób obserwujących pochód od samego początku, była punktem obowiązkowym. – W tym roku pogoda i tak dopisała. Jest chłodno, ale w porównaniu do tego, co działo się rok temu… Można wytrzymać – mówił pan Robert ciesząc się gorącym napojem.

Bóg jest dla wszystkich…

Obowiązkowym punktem pochodu był także życzenia składane ze sceny na Rynku przez bp. Jana Wątrobę, Wojewodę Podkarpackiego Ewę Leniart, członka Zarządu Województwa Podkarpackiego Stanisława Kruczka, zastępcę Prezydenta Rzeszowa Stanisława Sienko. Ordynariusz diecezji rzeszowskiej odniósł się w nich do hasła przewodniego tegorocznego orszaku. – Nikt nie jest wykluczony z miłości boskiej – mówił.

Setki uczestników, setki artystów i wolontariuszy, tysiące pierników…

W tym roku w organizację przedsięwzięcia zaangażowało się około 1700 osób: artystów, księży, wolontariuszy i organizatorów. Dla porównania 6 lat temu, w zorganizowaniu pierwszego rzeszowskiego Orszaku Trzech Króli, pomagało 1200. Po raz kolejny rozdanych zostało ok. 20 tys. papierowych koron i 14 tys. śpiewników z kolędami, przygotowanych specjalnie na tę okazję. Mieszkańcy Rzeszowa zjedli też około 4 tys. pysznych koron z piernika.

Nie tylko liczby pokazują, że pochód cieszy się co roku coraz większym zainteresowaniem. Doskonałym barometrem są tu też mieszkańcy. Ci nie mają wątpliwości… – Jesteśmy tu co roku i za każdym razem jest coraz więcej ludzi. Jest cudowna atmosfera. Na pewno będziemy też za rok – zdradzili rodzice jednej z orszakowych „owieczek”.

AM

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama