– Prezydent Ferenc chce odwrócić uwagę mieszkańców od swych „wiekopomnych sukcesów” – napisał w liście do premiera Donalda Tuska Ireneusz Dzieszko na wieść o tym, że Tadeusz Ferenc chce do Rzeszowa włączyć gminę Trzebownisko.
Tadeusz Ferenc o swoich planach napisał w liście do premiera. Zareagował na to Ireneusz Dzieszko, który szefa polskiego rządu, też w liście, poinformował, że dotychczasowa działalność prezydenta Rzeszowa związana z przyłączaniem do miasta kolejnych terenów doprowadziła do tego, że notorycznie można na nich spotkać wielkie kombajny i inne maszyny rolnicze. „Gdyż w obecnym wielkim Rzeszowie Tadeusza Ferenca jest już dużo gruntów ornych” – czytamy w liście do Donalda Tuska.
„Właściwie w następnej kolejności Tadeusz Ferenc powinien zająć się nawet nie tyle Miejskim Przedsiębiorstwem Komunikacyjnym, ile utworzyć Państwowy Ośrodek Maszynowy, wypożyczać mieszkańcom ciągniki, skupywać rzepak i kukurydzę. Tadeusz Ferenc, mimo jedenastoletnich rządów, nie ma zbyt wielkich sukcesów. Przez wszystkie te lata nie udało mu się zbudować ani jednego mostu” – dowiaduje się premier z listu Ireneusza Dzieszki.
„Gdy ostatnio rozpoczął w końcu kilka inwestycji drogowych, doprowadził do całkowitego paraliżu miasta. Pomnikiem jego metody zarządzania jest utworzenie bus-pasa na chyba najprostszej drodze w mieście, na której nigdy wcześniej nie powstawały korki. Bus-pas Ferenca spowodował, iż na prostej drodze został wymalowany łuk i kierowcy w bardzo widowiskowy sposób notorycznie zajeżdżają sobie drogę” – przypomina Dzieszko.
„Gdy prezydent Ferenc chce odwrócić uwagę mieszkańców od swych „wiekopomnych sukcesów”, ma dwa stałe zagrania. Mówi, że znowu rozszerzy miasto, albo że wybuduje kolejkę. Gdyby sieć zapowiadanych przez niego kolejek nanieść na mapę miasta nie jest pewnym, czy zostałoby tam miejsce jeszcze na cokolwiek innego. Oczywiście, realnie nigdy żaden odcinek takiej kolejki nie powstał.
Jeżeli Pan Premier uzna w ogóle za stosowne odpowiadać na korespondencję Tadeusza Ferenca, może warto by mu przekazać, by w końcu wziął się za swoją robotę, a nie wymyślał dyrdymały na potrzeby propagandowe” – kończy swój list Ireneusz Dzieszko.
redakcja@rzeszow-news.pl