Fot. Facebook.com / Krystyna Wróblewska. Tu na zdjęciu Marek Kuchciński z rzeszowską posłanką PiS Krystyną Wróblewską podczas lotu rządowym samolotem w marcu 2019 roku
Reklama

– Mamy do czynienia z kolejnym (którym to już?) przykładem zaprzeczenia deklarowanej od tak dawna skromności rządzących elit – pisze w najnowszej „Emisji Weekendowej” Łukasz Sikora. 

O dwubiegunowym podziale Polski napisano już wiele, ale chyba jeszcze nie dość, bo co rusz – jakoś tak samoistnie – powstają nowe okopy i zasieki. Brutalnie pacyfikowane tęczowe marsze wpisały się już w krajobraz kraju nad Wisłą, o czym nie omieszkały też donieść zaszokowane światowe media.

Nowym nurtem są natomiast pojedyncze przypadki krwawych ataków na osoby LGBT, łącznie z ostatnio ujawnionymi przypadkami pobicia znanego dziennikarza we Wrocławiu oraz projektanta mody w Warszawie. Kiedy dodamy do tego niemal codzienne doniesienia o aktach ksenofobicznych i rasistowskich publikowane przez ośrodek ds. monitorowania tychże, nietrudno domyślić się, że słynny polski mit o tolerancji, gościnności i sympatii dla „innych” zamienia się w osuwisko.

Nie inaczej jest z mediami, które – w wydaniu prorządowym – pełne są kwiecistego zachwytu dla poczynań obozu władzy.

Co ciekawe, najnowsze informacje Polskiego Radia (piątek 26 bm. wieczorem) postanowiły pochylić się w krótkim materiale nad losem marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, który – wedle doniesień rozgłośni – jako druga osoba w państwie ma oczywiście mnóstwo zajęć, często podróżuje i ma (co zrozumiałe) bardzo odpowiedzialną robotę.

Feler w tym, że ów krótki news dotyczył niczego innego, jak potwierdzonych doniesień Radia Zet, powtórzonych przez przedstawicielstwa innych komercyjnych stacji o tym, że marszałek lubi podróżować z rodziną na pokładzie… rządowego samolotu. Jednak konkluzja w wydaniu mediów narodowych brzmiała jak pochwalny pean – Kuchciński odda pieniądze za rodzinne loty, a będą one przekazane na cele charytatywne. Czyli – brawo.

Zdjęcie: Ministerstwo Obrony Narodowej

Nieco mniej prorządowe media, jak np. RMF pospieszyły donieść, że według ich informatorów Marek Kuchciński dostał najzwyklejszy opeer od prezesa PiS, który rzekomo był „oburzony” udokumentowanymi komunikatami niecnych dziennikarzy i po prostu nakazał swemu podwładnemu oddać kasę. I być może nie byłoby w tym nawet nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że mamy do czynienia z kolejnym (którym to już?) przykładem zaprzeczenia deklarowanej od tak dawna skromności rządzących elit.

Nie ulega jednak wątpliwości, że jako formacja władzy PiS jest w swoich poczynaniach niebywale konsekwentne. Obiecało wspierać rodziny – wspiera przy pomocy 500 plus oraz innych programów socjalnych, z których najbardziej wystrzałowymi wydają się być planowane dotacje na świnie i krowy.

A to, że rodziny bliższych krewnych i znajomych mogą liczyć na 500.000 plus (vide premie Adama Glapińskiego), czy samolot plus (marszałek Kuchciński), suweren jakoś zniesie. Przynajmniej na to się zanosi, kiedy popatrzy się na sondażowe słupki.

Reklama