– Nawet jeśli pośród 40-procentowego elektoratu głosującego na rządy Kaczyńskiego jest ktoś, kto ma wątpliwości, to TVP Info zaraz mu je z głowy wybije – pisze w najnowszej Emisji Weekendowej Łukasz Sikora.
„[Kinga] Rusin to jedna z twarzy pseudoelity, które od lat próbują wmówić Polakom, jak mają żyć. (…) [Oni] chcą uchodzić za arbitrów elegancji, ale gardzą Polakami”. To słowa niejakiego Macieja Sawickiego, którego w akcie miłosierdzia można by nazwać pseudodziennikarzem pseudotelewizji pseudopolskiej, alias jednym z trolli pracujących w mediach ustawicznie profanujących dziennikarstwo.
Cytowany materiał dotyczy internetowej gównoburzy związanej z instagramowym czy twitterowym wpisem dziennikarki, nota bene wywodzącej się z TVP, która rzekomo była na oscarowej imprezie i zrobiła sobie zdjęcie ze znaną piosenkarką. Wyemitowano toto w Wiadomościach 16 lutego, ma toto ponad 4 minuty (sic!) i uderza na odlew nie tylko w Rusin, ale… kto nie widział, niech sobie obejrzy.
Wielokrotnie na tych łamach wypowiadałem się na temat mediów, oskarżając je o płytkość przekazu oraz promowanie blichtru i jałowizny. Media publiczne powinny w tej materii stanowić opokę rzetelności i profesjonalizmu. Tego, że nie stanowią, nie trzeba nikomu tłumaczyć, bo nawet jeśli pośród 40-procentowego elektoratu głosującego na rządy Kaczyńskiego jest ktoś, kto ma wątpliwości, to TVP Info zaraz mu je z głowy wybije.
Taką bowiem zbawczą „misję” mają stacje dowodzone przez wiernego bulteriera PiS, Jacka Kurskiego, a których aktualnym targetem jest reelekcja Andrzeja Dudy. Na laurki dla tego ostatniego poświęcono niedawno w Wiadomościach ponad 10 minut, czyli przynajmniej kilkaset tysięcy złotych, licząc po łebkach wedle cennika prime time.
Słowa niejakiego Sawickiego, co znamienne, padają niemal w tym samym czasie, co prezentacja środkowego palca posłanki PiS Lichockiej wycelowanego w cytowane wyżej „pseudoelity gardzące Polakami”, czyli mniej więcej 60 procent osób posiadających obywatelstwo tego kraju, a nie głosujących na Kaczyńskiego i Dudę. A palec wyciągnięty został w momencie zaklepania 2 miliardów złotych na dalszą działalność „misyjną” pseudotelewizji pseudopolskiej, kreującej swoje własne już nie pseudo, ale nowe elity.
I żeby nie było, uważam całą akcję opozycji próbującą przekierować owe dwa miliardy na szczytniejsze cele niż wsparcie pisowskich mediów, za zagrywkę na wskroś populistyczną, bo wiadomo nie od wczoraj, że nasze hojne państwo od lat w taki sposób dosypuje nadawcom publicznym. Podpisywali się pod tym wszyscy, od lewa do prawa, a przechodzące z rąk do rąk publiczne media zawsze słodziły swym darczyńcom, i chyba tylko Konfederacja, czyli najmniejszy klub w Sejmie, opowiada się teraz za zupełną likwidacją tego rodzaju rozdawnictwa.
Populizm jednak to już u nas niechlubna tradycja wszelkich politycznych kampanii, więc medialna balanga będzie jeszcze trwać w eterze aż do maja, kiedy przyjdzie oddać głos. Rozwagę natomiast dedykuję opisanej wyżej pseudoelicie gardzącej Polakami, istniejącej w świecie według niejakiego Sawickiego.