Zdjęcie: Publicystyka TVP

Agenci specjalni to super elitarne plemię, które swoimi czynami i niebezpiecznymi misjami pobudza fantazję całej szarej reszty ludzkości.

Stanowią odłam zakorzeniony w legendach i historycznych opowieściach, a do współczesności wdarli się poprzez literaturę, komiks, film czy gry komputerowe – słowem media, nadające im świetlisty nimb celebryckości. Oraz wielce zasłużoną estymę krystalicznej uczciwości, zapoczątkowanej przez jednego z protoplastów klanu – Robin Hooda.

W tej walce dobra ze złem rzadko kiedy dochodzi do spektakularnych przemian wewnętrznych głównego bohatera i przejścia na złą stronę mocy. Ale jednak czasem dochodzi – na przykład w Polsce. Owym skonwertowanym na „dark side” podmiotem lirycznym opowieści o super agencie mógłby być znany obecnie jako Tomasz K., a wcześniej jako Agent Tomek, funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Okazało się bowiem, że białostocki prokurator (podwładny ministra Zbigniewa Ziobry z rządu PiS) nie zawahał się ani chwili i byłego posła PiS szczodrze obdarzył sześcioma cokolwiek brzemiennymi zarzutami. Dotyczą one m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przywłaszczenia wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami mienia w łącznej kwocie około 10 mln złotych oraz oszustwa w związku z nienależnym przyznaniem dotacji w kwocie ponad 39 mln, a także przestępstwa prania pieniędzy w kwocie 2 mln zł.

Jasne jest aktualnie, że pan Tomasz nie jest w świetle prawa przestępcą, jednakże decyzje śledczych o zabraniu mu paszportu, zakazie opuszczania kraju oraz półmilionowej kaucji wyglądają dość jaskrawo i dobitnie na tle wcześniejszej zbawiennej dla świata działalności super agenta CBA. A przypomnijmy, że ów mistrz konspiracyjnej rozgrywki antykorupcyjnie rozpracowywał niegdyś posłankę wrażej politycznej opcji oraz małżonkę znanego aktora, w obu przypadkach z rezultatem w postaci medialnego huraganu i trzęsienia ziemi w jednym.

Nie wiadomo do dziś, jakie przełożenie miały wspomniane akcje na uratowanie jasnej strony (w czym specjalizują się legendarni herosi), z pewnością jednak w efekcie powyższych zasług świat tajnych służb wydał na… świat realny nowego i zupełnie już nie tajnego posła Tomasza K., który zasiadł w ławach PiS w 2011 roku. Oczywiście na kanwie swoich bohaterskich sukcesów. Dla porządku dodajmy jedynie, że posłanka Beata Sawicka została uniewinniona przez Sąd Apelacyjny, a Weronice Marczuk umorzono śledztwo.

Obecne zarzuty względem najsławniejszego z agentów CBA mogą być oczywiście wyssane z palca, zresztą on sam tak utrzymuje. Cokolwiek by to nie znaczyło, w świetle aktualnych wydarzeń, mógłby w przyszłości zostać np. sędzią Trybunału Konstytucyjnego. Ten świat po prostu tak się nam wszystkim poukładał.

Reklama