Reklama

W tzw. mediach publicznych brylują aktualnie wszyscy najwierniejsi pupile prezesa Kaczyńskiego, poprzebierani w prounijne kreacje. Unia jest wspaniała, wpisujmy ją natychmiast do naszej Konstytucji!

I oprócz tradycyjnych już przedwyborczych doniesień o nowych 500 plus dla ludzi i zwierząt (z pominięciem kilku grup społecznych), leją się z głośników gromkie zaśpiewy o obecności w Unii Europejskiej jako polskiej racji stanu, ku uciesze nieco tym skołowanego ludu, niemniej niezłomnie (choć słabnąco) ufającego TVP i Polskiemu Radiu.

A przecież dosłownie chwilę temu Europa była „wyimaginowaną wspólnotą”, „narzucającą Polakom swoją wolę”, żeby przypomnieć i tak powściągliwego w słowach prezydenta. Z ust bardziej wojowniczych przedstawicieli PiS można było usłyszeć o UE jako siedlisku zła w postaci „gender” i „LGBT”, które to już same nazwy powinny mrozić krew.

I o ile najwierniejsi odbiorcy nadal pozostają w stanie uwiedzenia występami red. Holeckiej i Pospieszalskiego, do życia obudziła się społeczność, którą trudno było do tej pory podejrzewać o konkretne polityczne sympatie, bądź antypatie. To ta część elektoratu, która reaguje dopiero wtedy, kiedy wie, że już naprawdę musi. Tak jak 15 lat temu, gdy w referendum ważyło się polskie wstąpienie do UE.

Wspomniany elektorat ma w wybudzaniu się z letargu różne motywacje, niekoniecznie związane z aktywnością reptilian czy obroną Sądu Najwyższego, bo obu sfer realnie w jego życiu nie ma. Jednym z takich „wybudzaczy” jest lądowanie na 48-godzinnym „dołku” kobiety, która wściekle zaatakowała polskich katolików Matką Boską z tęczą. To brutalny i barbarzyński atak, co potwierdzono w licznych kościołach, gdzie plansze „gender” czy „LGBT” ukazano na równi z najcięższymi ludzkimi przewinami.

Narodowcy kopiący i plujący jakiś czas temu na protestujące kobiety, wg organów ścigania tylko „okazywali niezadowolenie”, przez co na dołku nie spędzili ani minuty, zresztą (cyt. prokuratora) – „umiejscowienie obrażeń pokazuje, że przemoc nie była wymierzona w newralgiczne punkty ciała”. A przecież i tak wiadomo, że ci odważni ludzie bronili kraju przed tęczową inwazją.

I tak co dnia w świecie tzw. mediów publicznych polscy patrioci są wściekle atakowani przez biegających wszędzie przyodzianych w tęcze gejów i feministki, zmuszających dzieci do masturbacji, a dziadków do eutanazji. Równie bestialskie lewactwo w międzyczasie dokonuje w terenie genderowych pogromów, cokolwiek miałoby to znaczyć. Ale niedługo eurowybory, więc oficjalnie z UE nie ma to nic wspólnego.

Reklama