– Aktualny polityczny układ rządzący składa się głównie z kosmitów, mających jedynie luźny kontakt z ziemskim padołem – pisze Łukasz Sikora w najnowszej Emisji Weekendowej.
Końcówka grudnia 2020 roku będzie początkiem tzw. narodowej kwarantanny, o czym na przestrzeni mijającego tygodnia wieścili (w losowej kolejności) premier, minister zdrowia, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, rzecznicy rządu i resortu zdrowia, a także jeden z wicerzeczników PiS-u. Co ciekawe, każdy z wymienionych mówił w gruncie rzeczy coś innego, retorycznie przywołując i odwołując wskazaną frazę „narodowej kwarantanny”, jakby ta dwusłowna konstrukcja stanowiła jakiś fetysz, przed którym należy się opędzać. Jedno w każdym razie jest pewne: ograniczeń będzie więcej, choć będą też wyjątki.
To, że kraj pogrąża się w chaosie, widać już nie tylko gołym okiem. Ogólny kociokwik w kręgach rządowych słychać natomiast ze wszystkich (medialnych) stron i nawet tlące się na horyzoncie widmo narodowego (a jakże) programu szczepień jest jak dotąd ledwie majaczącą efemerydą. No i oczywiście musiał się znaleźć ktoś inteligentny inaczej, czyli nomen omen Janusz rodzimej klasy politycznej, który publicznie oświadczył, że on to się szczepić nie zamierza. Jest to niejaki Janusz Kowalski, reprezentant kanapowej partyjki Zbigniewa Ziobro, pełniący zaszczytną funkcję wiceministra ds. aktywów państwowych. Tak, to ten sam, który lansował niedawno hasło „weto albo śmierć” w przebrzmiałym już interiorowym sporze w obozie władzy w temacie odmowy zgody na unijny budżet. Jak powszechnie wiadomo weta nie było, a Janusz wyraźnie ma się nadzwyczaj dobrze, skoro wszem i wobec propaguje antyszczepionkową postawę życiową.
Z pozycji Janusza jest już zdecydowanie bliżej niż dalej do kolejnych przełomowych tez filozoficznych. Jak śpiewa znakomity polski aktor (i jednocześnie rockandrollowy wokalista) Arkadiusz Jakubik: „Ziemia jest płaska, wiadomo,
Matka Boska jest Polką ponoć,
Rządzą nami jaszczury,
Kosmici zbudowali Pałac Kultury.”
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że aktualny polityczny układ rządzący składa się głównie z kosmitów, mających jedynie luźny kontakt z ziemskim padołem, co przekłada się na kondycję mentalną dużej części miłościwie im poddanych. Postępujący pandemiczny chaos jest zaledwie pojedynczym dowodem postawionej tezy, a Janusz jego personifikacją.
A jedynym biznesem, który rejtanowsko przeciwstawił się misternej sieci rządowych restrykcji jest, no kto? Tak, zgadliście: dobrotliwy ojciec Tadeusz oraz pozostali funkcjonariusze polskiego życia spirytualnego. Podczas gdy poszczególne branże będą konać na naszych oczach, wszelkie obostrzenia szerokim łukiem ominą miejsca kultu religijnego, bo – jak zapewne ktoś słusznie uznał – musi być miejsce, gdzie ten biedny lud odnajdzie duchowe oparcie. Na inne nie ma co liczyć.