– W kolejnych latach znów ominą nas trasy szybkiego ruchu i kolei – mówi Tomasz Poręba, europoseł PiS z Podkarpacia, komentując decyzję Parlamentu Europejskiego o kształcie europejskiej sieci transportowej TEN-T.
[Not a valid template]
W tym tygodniu PE nie zgodził się, by do TEN-T wpisać drogę Via Carpathia, łączącą kraje nadbałtyckie z południem Europy, na Podkarpaciu pokrywającą się z drogą ekspresową S-19. Zdaniem Tomasza Poręby raport oznacza de facto marginalizację wschodnich regionów Polski.
– Polska wschodnia jest bardzo niedoszacowana na mapie sieci europejskich korytarzy transportowych. W kolejnych latach znów ominą nas trasy szybkiego ruchu i kolei – mówi Poręba.
Jak wskazuje europoseł PiS, jedynymi inwestycjami obejmującą ścianę wschodnią będzie modernizacja m.in. korytarza kolejowo-autostradowego przebiegającego przez Kraków, Rzeszów i Przemyśl, fragmentu S-19 z Rzeszowa do Lublina oraz podlaskiego kawałka szlaku Via Baltica.
Tomasz Poręba podkreśla, że widać zdecydowaną dysproporcję między inwestycjami przewidzianymi w Polsce zachodniej i wschodniej. Na zachodzie wytyczono szereg inwestycji priorytetowych, m.in. trasę S3 ze Szczecina do Pragi czy połączenie kolejowe Szczecin – Poznań – Wrocław – Ostrava. Wschodnich regionów Polski nie obejmuje również szybka kolej – połączenia są przewidziane między Warszawą, Katowicami, Łodzią, Wrocławiem, Poznaniem i Berlinem.
– Wschodnie regiony Polski, bardziej niż inne jej części, w dalszym ciągu borykają się z problemami społeczno-ekonomicznymi i potrzebują wszelkich impulsów gospodarczych, które mogłyby ten stan rzeczy zmienić. Pozbawienie ich nowych szlaków transportowych to przyzwolenie na dalszą peryferyzację tej części Polski – uważa Poręba.
Zdaniem europosła PiS przyjęte rozporządzenie w jednoznaczny sposób ilustruje politykę rządu PO-PSL, który negocjował z KE przebieg przyszłych szlaków transportowych biegnących przez nasz kraj.
– Koncepcja obecnego rządu przewiduje powstanie kilku silnych ośrodków metropolitarnych, gdzie zlokalizowane będą kluczowe inwestycje i wydatkowane środki unijne. Skutkować to będzie intensywnym rozwojem życia gospodarczego, społecznego, edukacyjnego i kulturalnego tych obszarów, podczas gdy pozostała część kraju skazana zostanie na peryferyjność i podporządkowanie ośrodkom lepiej rozwiniętym – podkreśla Poręba.
– Kłóci się to z elementarną zasadą funkcjonowania Unii Europejskiej, tj. zasadą zrównoważonego rozwoju w myśl której regiony zamożniejsze wspierają te słabsze – dodaje europoseł PiS i tłumaczy, że właśnie z tego powodu wstrzymał się od głosu we wtorkowym głosowaniu.
redakcja@rzeszow-news.pl