33 tysiące złotych straciło starsze małżeństwo ze Stalowej Woli. Zostało oszukane metodą „na wnuczka”.

W czwartek (11 września) do żony 73-letniego mieszkańca Stalowej Woli zadzwonił młody mężczyzna i przedstawił się jako jej „bratanek”. Powiedział, że ma problemy finansowe i pilnie potrzebuje pieniędzy.

Małżeństwo poszło do banku, z którego wypłacili 15 tysięcy złotych, a potem zrobili przelew. Po powrocie do domu do mężczyzny ponownie zadzwonił „bratanek”. Chciał jeszcze więcej pieniędzy. Podczas rozmowy płakał, prosił o wsparcie i namawiał ich, aby wzięli pożyczkę. Zapewniał, że wszystkie pieniądze odda.

Małżeństwo w jednym z banków wzięło pożyczkę w wysokości 18,6 tys. zł i te pieniądze, tak jak wcześniej, przelali na błyskawiczne konto. Po czterech dniach mężczyzna ponownie zadzwonił do małżeństwa i zapewniał, że już za kilka dni odda wszystkie pieniądze.

Wczoraj (22 września) 73-letni mężczyzna zadzwonił do bratanka, zaniepokojony przedłużającym się terminem zwrotu pożyczki. Wyszło na jaw, że nie pożyczał od małżeństwa żadnych pieniędzy i wcale z nimi nie rozmawiał.

Mężczyzna zorientował się, że padł ofiarą oszusta i o całym zdarzeniu poinformował policję. Stalowowolscy policjanci poszukują oszusta. Jednocześnie apelują o ostrożność.

Jeśli w słuchawce telefonu usłyszymy kogoś, kto próbuje przekonać nas, że jest członkiem bliższej lub dalszej rodziny i prosi o pieniądze, nie dajmy się oszukać. Upewnijmy się, że dzwoniący to osoba, którą znamy oddzwaniając do niego na znany nam numer telefonu lub skontaktujmy się z jego bliskimi.

Jeśli nabierzemy jakichkolwiek podejrzeń, przerwijmy rozmowę i niezwłocznie poinformujmy o tym policję.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama