Bardzo udany spot promujący „Tanie poniedziałki” w kinie „Zorza” w Rzeszowie. „Mafia rosyjska” postanawia się rozprawić z członkiem „chińskiej triady”.

[Not a valid template]

Autorem spotu jest rzeszowskie studio filmowe „1up”, a jego założyciel to 31-letni Piotr Pączek, absolwent Uniwersytetu Rzeszowskiego, gdzie skończył psychoprofilaktykę społeczną.

– Cała akcja ze spotem powstała bardzo spontanicznie. Kino „Zorza” to moje ulubione kino a niestety większość ludzi przy podejmowaniu decyzji o wyborze kina całkowicie je pomija wybierając nowe sieciowe. Będąc w „Zorzy” na projekcji filmu postanowiłem porozmawiać z osobą odpowiedzialną za marketing i w ten sposób wszystko się zaczęło. Początkowo pomysł miał być zupełnie inny, lecz po burzliwych dyskusjach ostatecznie pozostaliśmy przy wątku gangsterskim z odrobiną czarnego humoru. Pomysł zaintrygował panią dyrektor, która wyraziła zgodę na jego realizację uzasadniając ją tym, iż współczesnym reklamom brakuje świeżości i oryginalności. Jedynym warunkiem, który musieliśmy spełnić było to, że nie możemy przekroczyć granicy dobrego smaku i myślę, że nam się to udało – opowiada Rzeszow-News.pl Piotr Pączek.

Co robić w Rzeszowie za 11 zł?

Bez wątpienia spot jest udany. Był kręcony 6 stycznia, w święto Trzech Króli nad Wisłokiem niedaleko Żwirowni. Bohaterami filmu są dwaj członkowie mafii rosyjskiej, którzy przyjeżdżają „beemką” nad rzekę. W rolę Saszki, kierowcy, wciela się Alek. Jest z nim Ivan, którego gra Damian. Akcja filmu zaczyna się przed godziną 7 rano.

Alek: „To, co Ivan? Robimy swoje i idziemy się zabawić w tym Rzeszowie…”

Ivan: „A powiedz mi ile ty masz tych pieniędzy?”

Saszka sięga ręką do kieszeni i wyjmuje drobniaki. Liczy: 5, 7, 9, 11… 11 złotych.

Ivan uśmiecha się pod nosem: „Saszka, Saszka… A co Ty chcesz robić w Rzeszowie za 11 złotych?”. Ivan nie chce tracić czasu: „Dobra, Sasza. Kończymy robotę i wracamy do domu”. Ubierają czarne rękawiczki, przeładowują broń, wychodzą z auta. Idą w kierunku bagażnika. W środku leży przestraszony, skrępowany i z zaklejonymi ustami Chan, Azjata, którego w rolę wcielił się Kanat Kurmashev, student Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie z Kazahstanu.

Chan w filmie jest członkiem chińskiej Triady. Triady w Chinach mają takim sam status jak mafie we Włoszech, czy jakuza w Japonii. Triady są synonimem chińskich organizacji przestępczych. Parają się hazardem, przemytem, praniem brudnych pieniędzy prostytucją, lichwą, handlem narkotykami wymuszeniami.

Azjata w Rzeszowie to nie problem

Wróćmy do filmu. Rosyjscy mafiosi wyciągają Chana z bagażnika. Chan po drodze gubi but. Ciągnięty jest nad rzekę. W drodze cedzi przez zęby: „To nawet ja wiem, że w Rzeszowie są tanie poniedziałki w „Zorzy” za 10 złotych plus złotówka”. To jednak w niczym mu nie pomaga.

Akcja filmu kończy się widokiem na Wisłok. Czan ginie, choć tego nie widzimy, słyszymy tylko plusk wody. Można się tylko domyślać, że rosyjscy mafiosi utopili Azjatę. Na koniec spotu wyświetla się hasło reklamowe „Zorzy”: „Tanie poniedziałki. 10 PLN + złotówka”.

– Nie było czasu na robienie zdjęć i na dokumentację realizacji, ponieważ mieliśmy zaledwie 50 min. zanim słońce pojawi się na horyzoncie. Początek pomysł filmu miał bazować na krótkiej, zabawnej scence. Później wpadł mi do głowy pomysł bardziej sensacyjny, a że mam w studio repliki pistoletów i karabinów, stwierdziliśmy, że to może być całkiem ciekawy pomysł. Problemem było znalezienie Azjaty. Pomógł nam chłopak, który jakiś czas temu brał udział w naszym programie „Jazda Miejska” i wystąpił w jednym z odcinków. On też jest studentem WSIiZ a każdy w Rzeszowie wie, że na tej uczelni studiuje sporo Azjatów. Była, więc szansa, że jakiegoś zna. No i sie nie pomyliłem. Kanat zgodził sie bez problemu. Stwierdził, że to będzie dobra zabawa. No i taka była – śmieje się Piotr Pączek.

Historia filmu nie jest opowiedziana od samego początku, widzowie mogą zobaczyć jedynie zakończenie. Co się działo wcześniej? Tego nie wiemy.

Kto zagrał Saszkę i Ivana? Wiadomo tylko, że Alek i Damian. – Chłopaki prosili mnie żebym nie podawał ich nazwisk, ponieważ woleliby pozostać anonimowi – śmieje się Piotr Pączek. – Po ustaleniu ostatecznej wersji spotu, zaczęliśmy kompletować garderobę dla chłopaków, co zajęło nam parę godzin a już następnego dnia o świcie spontanicznie i w ekspresowym tempie rozpoczęliśmy zdjęcia. 15 minut przed zdjęciami Ivan i Sasza w samochodzie uczyli się rosyjskiego a w tym samym czasie Chan w ciemnym bagażniku również ćwiczył swoją chińską kwestię. Zdjęcia zajęły nam godzinę i o wschodzie słońca było już po wszystkim – opowiada Piotr Pączek.

– Myślę, że za jakiś czas Ivan i Saszka znów sie pojawią, ale na pewno w innych okolicznościach. Planujemy, co jakiś czas wypuszczać spot promujący aktualne promocje „Zorzy” i przedstawiać ją w jakiś ciekawy, nieszablonowy i na pewno w filmowy sposób – zapowiada założyciel studia „1up”.

httpv://www.youtube.com/watch?v=6Uj9QO8A0eM

Reklama