Czy zima w tym roku znów zaskoczy drogowców w Rzeszowie? – Jesteśmy do niej przygotowani solidnie już od 1 listopada – zapewnia Juliusz Sieczkowski, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.
Drogowcy nie ukrywają, że bark śniegu wcale ich nie cieszy. Wszystko jest przygotowane tylko śniegu nie ma. – Od wielu lat jest tak, że zarządcy płacą dopiero za wykonaną robotę. A my wyglądamy zimy już od 1 listopada – twierdzi prezes Sieczkowski.
W tym roku rzeszowskimi drogami podczas zimy zajmą się dwie firmy: Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej oraz Miejskie Przedsiębiorstwo Dróg i Mostów. MPDiM zajmuje się jedną trzecią miasta, MPGK ma pod zarządem dwie trzecie. W magazynach od listopada na zimę czekają 1,5 t soli i ponad 2 t piasku. Soli na pewno nie wystarczy na całą zimę, ma być na bieżąco uzupełniana. W pogotowiu czekają również 43 pługi i pługo-posypywarki, 20 lekkich pługów i posypywarek na chodniki. Cały czas są również czynne dwie dyspozytornie, jedna na Ciepłowniczej, druga w MPDiM.
Juliusz Sieczkowski ma świadomość, że wszyscy czekają tylko na to, by sprawdzić drogowców. – Krytyków znajdzie się zawsze wielu, jak sypnie śniegiem to doradców jest setki, a jak przyjdzie do przetargu, to nie ma nikogo. A ci, co mają narzekać, zawsze narzekają – mówi prezes MPGK.
Odśnieżanie dróg nigdy nikogo nie zadowoli do końca. Z jednej strony sypnie, z drugiej zawieje i już na drogach robi się niebezpiecznie.
– Przyrody pokonać się nie da. Zima ma swoje prawa, a my możemy tylko minimalizować jej skutki. Nie zawsze jest też tak, że czarna droga jest dla kierowców bezpieczniejsza, bo bardzo często znajduje się na niej niewidoczny lód. Czasem tą zaśnieżoną drogą w zimie jeździ się bezpieczniej – przekonuje Sieczkowski. – Na drodze najważniejszy jest rozsądek. Opony zimowe nie są z kolcami – dodaje.
redakcja@rzeszow-news.pl