Na razie jest podtrzymana wola przejęcia przez miasto terenów pomiędzy dworcem PKP a ulicą Kochanowskiego w Rzeszowie. Wola polityczna.
Kampania wyborcza w piątek przeniosła się na tereny kolejowe. Tam pojawili się radni Rozwoju Rzeszowa z prezydentem miasta Konradem Fijołkiem na czele, którzy obiecywali, że Starą Parowozownię przy dworcu PKP oddadzą kulturze.
Przy parowozowni jest hala wachlarzowa i schron przeciwlotniczy – kiedyś szczyt techniki, obecnie niszczejący, zaniedbany teren. W parowozowni w 2010 roku odbył się nieistniejący już Festiwal Przestrzeni Miejskiej (ostatnia, ósma edycja była w 2019 roku).
Wnętrza parowozowni wypełniły wtedy instalacje, wystawy i koncerty. Miasto chciałoby ją odrestaurować i jak – zapowiadają kandydaci Rozwoju Rzeszowa – przeznaczyć na „kulturę nieoczywistą, undergroundową”.
Plan do aktualizacji
Parowozownia dla kultury była jednym z elementów wniosku Rzeszowa, gdy jesienią zeszłego roku miasto podjęło, finalnie przegraną, próbę bycia Europejską Stolicą Kultury w 2029 roku. Teraz temat wrócił przy okazji trwającej kampanii wyborczej do samorządu.
– Na najbliższej sesji [26 marca – przyp. red.] rada miasta uchwali plan zagospodarowania przestrzennego na tereny położone przy dworcu, związane z terenami własności związku gminnego PKS – zapowiedział w piątek prezydent Konrad Fijołek.
Po co? By tereny kolejowe zmodernizować. Ale najpierw trzeba dogadać się z PKP SA. O tych rozmowach słychać od lat. W czwartek prezydent Fijołek spotkał się z Violettą Szumilak, dyrektorką Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP SA w Krakowie.
– Potwierdziliśmy wolę przejęcia tych terenów. I nie tylko tych, także zabytkowego budynku, który jest położony przy dworcu, po drugiej stronie – powiedział Fijołek.
Jak mówią radni Rozwoju Rzeszowa, ten teren jest już objęty planem zagospodarowania przestrzennego, podjętym w 2020 roku. Plan ma być zmodernizowany i zaktualizowany. Słychać zapowiedzi o wydzieleniu tereny pod kulturę, gastronomię, rozrywkę.
– To najlepsze rozwiązanie – uważa radny Bogusław Sak. – To miejsce będzie spełniało swoją rolę dla wielu muzyków, artystów, plastyków, grafików. Tu będą młodzi spełniali swoje marzenia – ocenia Witold Walawender, radny i nauczyciel szkół artystycznych.
– Logistycznie to miejsce będzie służyło nie tylko mieszkańcom tego osiedla, ale i okolicznych osiedli. Będzie dobry dojazd – nie ma wątpliwości Krystyna Rogozińska, przewodnicząca Rady Osiedla Tysiąclecia.
Ciągle brakuje miejsca
W 2021 roku radni zgodzili się, by miasto przejęło halę prostokątną z magazynem olei parowozowych, ruiny przewiązki między halą a warsztatem mechanicznym, zapadnię parowozową, budynek administracyjny parowozowni i halę wachlarzową.
Przedstawiciele PKP wtedy zapewnili, że spółka jest gotowa do rozmów z miastem, ale poza tą deklaracją nic szczególnego się nie wydarzyło. A radni zapewniają, że mają mnóstwo pomysłów na zagospodarowanie kolejowych terenów. Wzorem są inne miasta.
– W Gdańsku stocznia cesarska, opuszczone doki i magazyny tętnią życiem. Tam odbywają się koncerty, są puby, wystawy – mówi radny Sławomir Gołąb.
Dariusz Bobak z Fundacji Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego i kandydat Rozwoju Rzeszowa, uważa, że hala wachlarzowa jest efektem pięknego postindustrialnego budownictwa. – W Rzeszowie mamy mnóstwo ludzi kultury, ciągle brakuje miejsca – uważa.
Dominika Kobiałka, wokalistka, która także startuje w wyborach do rady miasta, przypomina, że 2011 roku w hali obrabiarek PKP wystąpiła Pati Yang podczas festiwal No Border. Oprócz niej zagrali także Igor Boxx i Rebeka oraz T One i Dart Punk z Ukrainy.
redakcja@rzeszow-news.pl