Duńczyk Kenni Larsen, zawodnik PGE Stali Rzeszów, uczestniczył w groźnym wypadku podczas wtorkowego spotkania szwedzkiej Elitserien pomiędzy Piraterną Motala a Ikaros Smederną Eskilstuną.

Poinformował o tym serwis SportoweFakty.pl. Serwis podał, że mecz na torze Motali rozpoczął się z prawie godzinnym opóźnieniem z powodu złych warunków atmosferycznych. Do karambolu, w którym brali udział Adrian Miedziński i Kenni Larsen, doszło w 6. biegu zawodów.

Miedzieński próbował na drugim łuku pierwszego okrążenia wyprzedzić jadącego na pierwszym miejscu Linusa Ekloefa. Miedzińskiego obróciło, a gdy upadał, wpadł na niego Kenni Larsen, który przeleciał przez kierownicę i uderzył w tor.

Adrian Miedziński wrócił do parku maszyn o własnych siłach, a Larsen na noszach został przeniesiony do karetki, która wjechała na tor. Zawodnik rzeszowskiej drużyny nie był w stanie dokończyć zawodów.

„Był przytomny i wyglądało na to, że jest w stanie ruszać wszystkimi kończynami” – poinformowały SportoweFakty.pl.

Rzeszowski klub poinformował, że wstępne badania nie wykazały u Kenniego Larsena większych urazów. „Narzekał trochę na ból głowy i barku, ale nie zdecydował się pojechać do szpitala. Szczegółowe badania przejdzie po powrocie do Danii” – podała PGE Stal Rzeszów.

Janusz Ślączka, trener PGE Stali Rzeszów, powiedział Polskiemu Radiu Rzeszów, że Kenni Larsen w środę zostanie poddaniu badaniom. „Jego start jutro w duńskiej Superlidze pod znakiem zapytania. Tyle na ten moment” – stwierdził Ślączka.

(pm)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama