Około 20 gitarzystów i całkiem spory tłum wokalistów w sobotnie popołudnie zamienił się w zespół Breakout i wspólnie na ul. 3 Maja zagrał najbardziej rozpoznawalne piosenki Tadeusza Nalepy.
Tak, tym razem organizatorzy wspólnego grania, które odbywa się co roku w ramach festiwalu Rzeszów Breakout Days przy pomniku Nalepy, poszli o krok dalej i zamiast grać wspólnie tylko „Kiedy byłem małym chłopcem”, zagrali także m.in. „W co mam wierzyć” i „Gdybyś kochał”.
Zgromadzonym gitarzystom przewodniczyli na scenie Robert Lubera i Żaneta Lubera. Przed zagraniem „Kiedy byłem…” dołączył do nich Piotr Nalepa, syn Tadeusza i Miry Kubasińskiej. Lubera na scenę zaprosił także nastoletniego Ignacego z Krakowa, który tak dobrze przygotował się do wspólnego grania, że wraz z Piotrem, Robertem i Żanetą poprowadził gitarzystów przez cały kawałek.
– Bardzo dobrze zagrałeś – komentował występ nastolatka Robert Lubera, gdy obaj schodzili ze sceny, by ponownie zagrać „Kiedy byłem…” przy pomniku Tadeusza Nalepy.
Rzeszów Breakout Festiwal 2018 trwał od czwartku do soboty. W piątek na Rynku odbył się koncert finałowy „Synowie bluesa”, najważniejsze wydarzenie trzydniowego festiwalu, upamiętniającego „ojca polskiego bluesa”.
Tadeusz Nalepa to legendarny muzyk bluesowy, kompozytor, autor tekstów i gitarzysta. Z założonym przez siebie zespołem Breakout nagrał 10 płyt, grupa istniała przez 13 lat. Nalepa młodość spędził w Rzeszowie, to tutaj ukończył szkołę muzyczną w klasach kontrabasu, skrzypiec oraz klarnetu. Zmarł w 2007 roku.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl