Jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, to mu najpierw rozum odbiera. W piątek w Rzeszowie odebrał działaczom Fundacji Życie i Rodzina.
Dariusz Bobak z Obywateli RP w piątkowe popołudnie zwrócił uwagę na kilka osób, które na ulicy 3 Maja rozłożyły stolik na kółkach i roll-up Fundacji Życie i Rodzina. Trzech młodych mężczyzn i starsza kobieta zbierali podpisy pod pseudobywatelskim projektem ustawy, która ma doprowadzić do ustawowego zakazu organizowania m.in. parad równości.
Absurdalny projekt „Stop” LGBT” zakłada także zakaz organizowania wszelkich manifestacji, które kwestionują małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, propagują związki partnerskie, małżeństwa jednopłciowe, adopcje i przysposobienia dzieci przez pary jednopłciowe. Zbiórka podpisów pod projektem rozpoczęła się rok temu.
Mimo że projekt już w listopadzie trafił do Sejmu (podpisało go ponad 200 tys. w całej Polsce), to nadal działacze Fundacji Życie i Rodzina zbierają podpisy. Bo muszą. Przyjęcia projektu ustawy odmówiła marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Fundacja Życie i Rodzina zaskarżyła tę decyzję, ale Sąd Najwyższy uznał, że skargę złożono za późno.
Dlatego działacze fundacji muszą zebrać po raz drugi co najmniej 100 tysięcy podpisów. Zbierano je w piątek w Rzeszowie. W czasie zbiórki podpisów z głośnika puszczano kłamliwy komunikat, w którym sączono na okrągło brednie o „ideologii LGBT”, że jest sprzeczna z Konstytucją RP.
„Środowiska LGBT postulują zrównanie związków homoseksualnych z małżeństwem oraz domagają się możliwości adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Burzą w ten sposób porządek społeczno-prawny, ustanowiony przez Konstytucję oraz normy kultury” – słychać było z głośniku.
Dalej, że na paradach równości osoby ze środowiska LGBT „dopuszczają się obrazy moralności publicznej, ekshibicjonizmu, wulgarnych treści, profanacji, agresji oraz aktów nienawiści wobec osób myślących inaczej, np. wobec hierarchów kościoła katolickiego”. „Nie bądź obojętny! Podpisz się za delegalizacją marszy środowisk LGBT” – nawoływano.
„Kłamstwa i pomówienia”
Dariusz Bobak z Obywateli RP mówi, że akcja zbierania podpisów pod absurdalnym projektem ustawy jest zła z co najmniej dwóch powodów. – Pierwszy powód opiera się o podstawy naszej kultury: nie można, w cywilizowanym państwie prawa, odmawiać jakiejkolwiek grupie osób demonstrowania swojej odmienności – komentuje Dariusz Bobak.
Podkreśla, że to jedno z podstawowych praw człowieka. A powód drugi, to względy prawne. Konstytucja gwarantuje wolność zgromadzeń, demonstrowania swoich poglądów. – Nie można zakazać jakiegokolwiek zgromadzenia. Można, oczywiście, rozwiązać zgromadzenie, jeśli jego organizatorzy lub uczestnicy łamią prawo – wyjaśnia Bobak.
– Bycie osobą LGBTQ+ nie jest w Polsce nielegalne, także dozwolone jest publiczne mówienie o tym. Więc nawet gdyby posłowie zasiadający na Wiejskiej uchwalili taką ustawę, byłaby ona niezgodna z Konstytucją – podkreśla działacz Obywateli RP, dodając, że że komunikat z głośników był „mową nienawiści w najczystszej postaci”.
– Spokojnym, łagodnym głosem wypowiadano kłamstwa i pomówienia, odwołując się do kłamliwie interpretowanych artykułów Konstytucji. Siano nienawiść, mówiąc o wyimaginowanej ideologii LGBT. Mówiono o normach kultury, które rzekomo łamane są przez to, że ludzie są różni i chcą o tym głośno mówić – mówi Dariusz Bobak.
– To, niestety, bardzo pasuje do coraz bardziej postępującej faszyzacji naszego życia publicznego, czego ostatnim przykładem była choćby nominacja Tomasza Greniucha na dyrektora wrocławskiego oddziału IPN. To zachowania, które obecna władza świadomie wspiera i nie chce zauważyć, że podziały na lepszych i gorszych, naszych i nie naszych, zawsze kończyły się tragicznie – zaznacza Bobak.
– Czy to w hitlerowskich Niemczech, czy w krajach byłej Jugosławii, czy w Rwandzie. Dziś w Polsce także idziemy, ku mojemu przerażeniu, tą drogą – dodaje.
Poniżej nagranie z akcji zbierania podpisów. Film autorstwa Dariusza Bobaka.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl