Na finiszu kampanii wyborczej komitet Rozwój Rzeszowa Tadeusza Ferenca wypuścił grafiki z wizerunkami radnych PiS. Dostaje im się za to, że wiecznie są przeciwko budżetowi. – To akt desperacji – odpowiada PiS.
– Radni PiS udowodnili, że nie słuchają głosu mieszkańców, a mówią że słuchają! – uważa Rozwój Rzeszowa, który w piątkowe popołudnie do mediów rozesłał dane świadczące o tym, że rzeszowscy radni PiS w mijającej kadencji dali się poznać jako ci, którzy regularnie głosowali przeciwko uchwalaniu budżetu miasta. Tak było od 2016 do 2018 roku.
– A inwestycje dotyczą żłobków, szkół, dróg, boisk sportowych… – wylicza proprezydencki komitet.
Klub PiS w tej kadencji miał 10 radnych. Z danych, które zebrał Rozwój Rzeszowa, wynika, że w 2015 roku przeciwko uchwalaniu budżetu na 2016 rok byli wszyscy radni PiS. Rok później 9, jeden wówczas nie głosował – Grzegorz Koryl. W 2017 roku było podobnie, z tym, że w głosowaniu nie uczestniczył Roman Jakim, który w tegorocznych wyborach walczy o mandat do sejmiku podkarpackiego.
Rozwój Rzeszowa sprawdził również aktywność posła PiS Wojciecha Buczaka, kandydata partii na prezydenta. W ciągu trzech lat Buczak miał 26 interpelacji poselskich, na temat Rzeszowa ani jednej.
PiS: Kłamliwa akcja, akt desperacji
Do akcji Rozwoju Rzeszowa odniósł się już Marcin Fijołek, jeden z jej „bohaterów” i jednocześnie szef sztabu Wojciecha Buczaka. – To zagranie Rozwoju Rzeszowa w ich stylu – agresywne. Nie potrafili się powstrzymać na końcu kampanii przed płytką i słabą zagrywką. Ta akcja ma charakter kłamliwy – mówi nam Marcin Fijołek.
Przekonuje, że radni PiS w minionej kadencji głosowali przeciwko uchwalaniu budżetu miasta nie dlatego, że kwestionowali zawarte inwestycje w budżecie, a dlatego, że nie było w nim takich, których dopominali się mieszkańcy.
– Dotyczących rozładowania korków w mieście. Przez 16 lat prezydentury Tadeusza Ferenca nie powstał aquapark, czy z prawdziwego zdarzenia Rzeszowskie Centrum Komunikacyjne, miasto nie wykorzystało okazji by zdobyć 277 mln zł dofinansowania do budowy obwodnicy południowej – wymienia Fijołek.
– Głosowaliśmy przeciwko mało ambitnemu budżetowi, pozbawionemu wielu potrzebnych inwestycji – dodaje. PiS uważa, że akcja Rozwoju Rzeszowa jest „aktem desperacji”, który wynika ze strachu przed rozstrzygnięciem niedzielnych wyborów. – Jestem przekonany, że mieszkańcy nie dadzą się nabrać na takie niskie zagrywki – twierdzi Marcin Fijołek.
Niedługo później PiS wydał oficjalne stanowisko na akcję Rozwoju Rzeszowa. Więcej – TUTAJ.
Wybory samorządowe odbędą się w najbliższą niedzielę 21 października. Mieszkańcy Rzeszowa będą wybierać w czterech okręgach 25 radnych. Lokale wyborcze będą czynne od 7:00 do 21:00.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl