W godzinach szczytu, przed przejazdami kolejowymi na ulicach księdza Jałowego i Langiewicza w Rzeszowie, kierowcy stoją w ogromnych korkach. I na razie lepiej nie będzie.
Ulica Jałowego, dzień roboczy, kilka minut przed godziną 16:00. Sznur samochodów w kierunku przejazdu kolejowego. Ostatni zatrzymał się na wysokości pałacu biskupiego. – Nigdy tak nie było – denerwuje się pani Maria, która mieszka po drugiej stronie torów.
Szlaban i koszmar
– Są takie godziny, że w odstępie kilkunastu minut szlaban dwa razy się zamyka. A najgorsze jest to, że rogatki najczęściej idą w dół w godzinach szczytu. Właśnie wtedy, kiedy jest najwięcej samochodów.
– Wracam tędy z pracy i zawsze stoję – mówi pan Marian. – Ale jeszcze gorzej mają kierowcy, którzy muszą się włączyć do ruchu z ul. Sondeja albo Reymonta. Najgorzej jest z Reymonta. Bywa, że zajmuje to 15 minut.
A co z przejazdem na ul. Langiewicza, może tam jest lepiej? – dopytuję. – W godzinach szczytu omijam, bo wszyscy jadą na Staroniwę. Tam zawsze był koszmar – mówi pani Maria.
Zapomnieli, że są tory?
Jan Andrzej Prawelski z podkarpackiego oddziału spółki Polregio nie dziwi się, że kierowcy są zdenerwowani. Do końca września na linii 106 trwały remonty w czasie których pociągi nie mogły kursować, więc szlabany były podniesione.
– Może nawet niektórzy zapomnieli, że tutaj są tory – mówi Jan Andrzej Prawelski. W październiku przywrócono ruch pociągów.
W dni robocze przejeżdżają tędy 44 pociągi osobowe. Do tego trzeba doliczyć składy towarowe. Rogatki zamykają się na kilka minut. – W zależności od rodzaju pociągu, czas zamknięcia wynosi od 4 do 7 minut – mówi Dorota Szalacha z PKP Polskie Linie Kolejowe.
Co oznacza, że rogatki zamykają się na cztery godziny. W godzinach szczytu, szlabany idą w dół co 30 minut. W innych porach dnia, co 1-1,5 godziny.
Wiadukt, czy tunel?
Ale pociągów na tej trasie ma być jeszcze więcej. W połowie 2023 roku ma się zakończyć budowa Podmiejskiej Kolei Aglomeracyjnej. Nowe połączenia kolejowe między miastem a sąsiednimi miejscowościami mają zachęcić ludzi do podróżowania pociągiem zamiast samochodem.
Na trasie między Rzeszowem a Strzyżowem powstają nowe przystanki: Rzeszów Centrum, Rzeszów Politechnika, Boguchwała Dolna, Lutoryż, Żarnowa. Zmienia się też stacja Strzyżów i przystanek Glinik Charzewski. Jednocześnie wybudowano dwie mijanki: Zaborów i Lutoryż, tam powstają teraz perony.
Dlatego budowę wiaduktu nad torami kolejowymi obiecuje prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek. Na razie powstaje projekt, będzie gotowy pod koniec przyszłego roku. Z kolei za cztery miesiące ratusz ma już wiedzieć, czy lepiej wybudować wiadukt, czy może tunel pod torowiskiem na ul. Langiewicza. Już głowią się nad tym projektanci.
agnieszka.lipska@rzeszow-news.pl