Zdjęcie: Komenda Miejska Policji w Rzeszowie

Podkarpaccy policjanci zaczęli pociągać do odpowiedzialności osoby, które nie stosują się do rozporządzenia o zaostrzonych przepisach związanych z walką z epidemią koronawirusa. 

Od środy w całym kraju zakaz wychodzenia z domu mają osoby do 18. roku życia bez opieki dorosłego, nie można korzystać z parków, plaż, bulwarów, promenad i rowerów miejskich. Odległość między pieszymi musi wynosić co najmniej dwa metry. Wcześniej wprowadzono także zakaz gromadzenia się więcej niż dwóch osób. 

Dodatkowe ograniczenia dotyczą także transportu publicznego. Połowa miejsc siedzących może być wolna nie tylko w autobusach, ale również w busach. W przestrzeganie rozporządzenia zaangażowani są policjanci. W Rzeszowie kontrolują miejsca, gdzie zazwyczaj pojawia się dużo osób, m.in. bulwary nad Wisłokiem, parki, skwery i targowiska.

Funkcjonariusze drogówki sprawdzają również, czy liczba przewożonych pasażerów nie przekracza połowy ilości miejsc siedzących. – Wprowadzone ograniczenia mają poprawić bezpieczeństwo osób, a nie są skierowane przeciwko nim – przypomina nadkom. Adam Szeląg, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. 

Z radiowozów wciąż podawane są komunikaty informujące o wprowadzonych ograniczeniach i nawołujące do pozostawania w domach i mieszkaniach. W całym województwie podkarpackim policjanci już nie tylko pouczają mieszkańców, ale zaczęli już wyciągać konsekwencje wobec osób, które nie stosują się do rządowego rozporządzenia. 

– Przez dwa dni – 1 i 2 kwietna – nałożyliśmy 17 mandatów do 500 zł i do sądu wysłano 20 wniosków o ukaranie osób za nieprzestrzeganie gromadzenia i przemieszczania się. W 5 przypadkach powiadomiliśmy też sanepid, który może wymierzyć kary administracyjne do 30 tys. zł – mówi nadkom. Marta Tabasz-Rygiel, rzecznik podkarpackiej policji.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama