Janusz Korwin-Mikke znów zawitał do Rzeszowa. Tym razem lider partii KORWiN mówił, że polską służbę zdrowia trzeba wystawić na sprzedaż, a pieniądze przeznaczyć na fundusz emerytalny.

Podkarpaccy działacze partii KORWiN wtorkowe spotkanie z Korwin-Mikke zorganizowali w ogrodach bernardyńskich. Tematem była „złodziejska prywatyzacja służby zdrowia”.

– To nie przypadek, że spotykamy się tutaj – mówił Ireneusz Dzieszko, który kandyduje na senatora. – Po jednej stronie jest urząd [wojewódzki – red.), w którym rządzi PO, a po drugiej stronie jest urząd [marszałkowski – red.], którym rządzi jedyny w Polsce marszałek z PiS-u [Władysław Ortyl – red.] – zaczął Dzieszko.

– A widać różnicę? – zaciekawił się Janusz Korwin-Mikke.

– Właśnie o to chodzi, że nie – odpowiedział Dzieszko.

„Korwinowcy” uważają, że polską służbę zdrowia trzeba sprywatyzować. – Odkładane składki są nieefektywne, bo jak państwo zachorują i tak idziecie do prywatnego lekarza, płacąc podwójnie – mówił Damian Małek, lider rzeszowskiej listy KORWiN.

Telewizja przy licytacji

Janusz Korwin-Mikke ma gotowy plan, jak prywatyzować służbę zdrowia.

– Zlicytować. Żeby nie było kombinacji, co oczywiście nie ma miejsca, robi się to pokątnie i na „lewo”. W normalnych warunkach robi się inwentaryzację szpitala, idzie on na sprzedać. Ludzie dają 100 zł, milion, 100 mln. Kto przebije, ten bierze. Nie ma przekrętów, nie ma przetargów, nie ma „lewych” kopert. Może być telewizja. Przyjedzie i zobaczy, kto da najwięcej.

Korwin-Mikke w Rzeszowie zaproponował Barbarze Nowackiej, liderce Zjednoczonej Lewicy, udział w debacie na temat służby zdrowia. Nowacką nazwał „prawdziwą lewicówką”. – Ja jestem prawdziwy prawicowiec. Niech wreszcie ludzie zobaczą różnice między lewicą a prawicą – uważa Janusz Korwin-Mikke.

Przytrzymają za uzdę

Korwinowcy twierdzą, że służby zdrowia na Podkarpaciu przez ponad dwa lata rządów nie poprawiło PiS.

– Gdyby PiS miał tutaj sukcesy, to powiedziałby, że to jest super zarządzone województwo i tak będzie w całej Polsce. Oni tego w kampanii nie zrobią, bo nie mają się czym chwalić. Zarządzają tak samo beznadziejnie, jak PO. W Sejmie i Senacie potrzebni są ludzie, którzy będą trzymali te dwie partie za… – Ireneusz Dzieszko zawiesił głos.

Z pomocą przyszedł mu Korwin-Mikke. – Za uzdę – podpowiedział.

– Za uzdę i zagonią rząd i parlamentarzystów do normalnej pracy, a nie do pobierania tylko i wyłącznie pieniędzy – kontynuował Dzieszko.

Człowiek, jak but

Janusz Korwin-Mikke mówił, że sprywatyzowane szpitale niczym się nie różnią od… fabryki butów z produkcją na masową skalę.

– Jest różnica między butem a człowiekiem – mówili dziennikarze.

– Ale ludzie mają buty – odpowiadał Korwin-Mikke.

– A co z ludźmi, których nie będzie stać na prywatną służbę zdrowia? – pytali dalej dziennikarze.

Korwin-Mikke był zdziwiony: – Jak to nie będzie stać? A w tej chwili stać? Utrzymujemy lekarzy, pielęgniarki, Ministerstwo Zdrowia, wydziały zdrowia w województwach, powiatach oraz NFZ. Jeżeli stać nas na utrzymanie tego wszystkiego, to nie stać nas na utrzymanie tylko lekarzy i pielęgniarek?

Gdy Korwina boli noga…

Lider KORWiN proponuje prywatne ubezpieczenie tym, którzy np. zachorują na raka. Uważa, że pieniądze w państwowej służbie zdrowia są przejadane.

– Boli mnie noga, lekarz proponuje mi tomografię. Szansa, że jestem chory wynosi jedna na 100 tys. Pytam, ile ta tomografia kosztuje. Słyszę, że tysiąc złotych. To większą mam szansę, że wpadnę pod samochód, wychodząc od lekarza. Ja mu dziękuję. A jak płaci podatnik, to lekarz słyszy: „Rób pan tę tomografię. Rób jeszcze drugą, żeby sprawdzić, czy pierwsza była dobra”.

WALDEMAR BIENIEK

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama