2,5 tys. wydarzeń, w tym Wschód Kultury, Święto Paniagi, Festiwal Przestrzeni Miejskiej, czy Breakout Days – tak minął 2018 rok w miejskiej kulturze. A co Rzeszów szykuje w tym roku?
Kibicowanie kulturze rzeszowskiej jest czasem bardzo trudne, zwłaszcza tej w wydaniu miejskim. Rozumiem specyfikę pracy w tej branży – pracujesz 24 godziny na dobę, najczęściej wtedy, kiedy inni odpoczywają i fajnie jest się pochwalić swoimi osiągnięciami. Dla odbiorcy najlepiej jest, jeśli dana instytucja, poza małymi przedsięwzięciami, które też są istotne, ma swój jakiś sztandarowy projekt, którzy przyciąga publiczność.
6 wydarzeń na dzień
Wyliczanka na zasadzie „a co to my nie zrobiliśmy” i „co się to u nas nie działo”, jest nudna, zwłaszcza dla tych, którzy życie kulturalne w Rzeszowie obserwują od lat. Większość projektów to albo rzeczy, które już od kilku lat są obecne w przestrzeni miasta, albo skierowane są do wąskiej grupy odbiorców. Nuda jest też, gdy w trakcie wyliczanki brak punktu zaczepienia, błysku nowości, od którego można zacząć, który zadziałałby jak magnes.
Ale od początku. W Rzeszowie w wydaniu miejskim mamy siedem instytucji: Estradę Rzeszowską, Teatr Maska, Galeria Fotografii Miasta Rzeszowa, Muzeum Dobranocek, Biuro Wystaw Artystycznych, Rzeszowski Dom Kultury oraz Wojewódzką i Miejską Bibliotekę Publiczną.
Te łącznie w 2018 roku zorganizowały ponad 2,5 tys. wydarzeń. Katarzyna Pawlak, dyrektor wydziału kultury, sportu i turystyki w rzeszowskim magistracie, we wtorek podczas prezentacji ubiegłorocznych osiągnięć, zauważyła, że gdyby tę liczbę podzielić na 365 dni roku, to wyszłoby po 6 wydarzeń na dzień.
Mieszkańcy Rzeszowa nie omijają biblioteki
Na 2,5 tysiąca wydarzeń składają się chociażby te, które odbywają się w BWA. To właśnie tu odbyło się łącznie 21 wystaw, z czego 13 było zbiorowych, 8 indywidualnych, 11 przedstawiało malarstwo, a pozostałe rzeźbę, grafikę oraz fotografię. Łącznie BWA w ub. r. odwiedziło 11 tys. osób.
W Galerii Fotografii Miasta Rzeszowa w minionym roku zorganizowano 20 wystaw fotograficznych, 11 poza siedzibą galerii. Ponadto, odnowiono przeszło 1000 szklanych negatywów Edwarda Janusza. Galerię w minionym roku odwiedziło 43 tys. osób. Z kolei Wojewódzką i Miejską Bibliotekę Publiczną odwiedziło w 2018 roku ponad 60 tys. czytelników i odnotowano 900 tys. wypożyczeń.
Jeśli zaś chodzi o Muzeum Dobranocek, tę placówkę odwiedziło je prawie 30 tys. zwiedzających. Zorganizowano 18 wystaw i mnóstwo warsztatów edukacyjnych i artystycznych. Natomiast Rzeszowskie Domy Kultury odwiedziło w ubiegłym roku 36 tys. mieszkańców dla których zorganizowano około 200 wydarzeń.
Estrada Rzeszowska i jej imprezy
Teatr Maska w ub. r. z kolei zgromadził 50 tys. widzów. 2018 rok zakończył także z czteroma premierami: „Zorro” w reżyserii Arkadiusza Klucznika, „Gwiezdnik” w reżyserii Janusza Ryla-Krystianowskiego, „Zemsta” w reżyserii Pawła Aignera, „Dokąd pędzisz koniku” w reżyserii Jacka Popławskiego. Maska na swoim koncie miała także dwa festiwale – 9. edycję „Maskarady” oraz 8. edycję „Źródeł Pamięci. Szajna-Grotowski-Kantor.
165 zorganizowała Estrada Rzeszowska. To właśnie ona odpowiada m.in. za organizację Święta Paniagi, miejskiej wigilii, Sylwestra, rzeszowskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, czy Europejskich Dni Dziedzictwa Narodowego. Estrada na swoim koncie ma także organizację pięciu festiwali, w tym największego Wschodu Kultury – Europejskiego Stadionu Kultury, Festiwalu Przestrzeni Miejskiej, Breakout Days, czy Rzeszów Carpathia Festival.
Profesjonalne studio nagrań
W ramach Estrady działa także Rzeszowski Inkubator Kultury stworzony przez obecną dyrektor BWA w Krośnie Ewelinę Jurasz. W ramach RiK-u odbyło się 118 wydarzeń, w tym m.in. wyprzedaż garażowa, „Domówka u Janusza”, projekt „Młodzież [dla] Miasta, czy wystawa o słynnym malarzu van Goghu pt. „Vincent w Rzeszowie”, na którą złożyło się 25 obrazów i 8 klatek wykorzystanych w pierwszym na świecie namalowanym filmie „Twój Vincent”.
Nowością w Estradzie ma być profesjonalne niekomercyjne studio nagrań, które będzie wspierać początkujących artystów. – Będzie można nagrać w nim demo lub singiel. Naszym celem jest zamknięcie tego projektu w ramy 12-miesięczne i 12 zespołów, których utwory stworzą składankę „The best of Estrada”. Na koniec chcemy także zrobić koncert podsumowujący te działania – zdradza Marcin Dziedzic, dyrektor Estrady Rzeszowskiej.
Płatny Festiwal Przestrzeni Miejskiej?
W planach jest także rozwój Festiwalu Przestrzeni Miejskiej. – Chcemy pójść w bardziej muzyczną i artystyczną stronę. Chcemy, aby był to festiwal, który przyciągnie wielu ludzi. Być może będzie to festiwal biletowany, żeby muzyka sama się obroniła – mówi Marcin Dziedzic.
W planach jest także, by w tym roku zorganizować duży koncert poświęcony Tadeuszowi Nalepie. Ma się on odbyć w Filharmonii Podkarpackiej. – Będzie on organizowany przez ludzi związanych z Nalepą, ale nie tę ekipę, która zaangażowana jest w Breakout Days – wyjaśnia Dziedzic.
Miasto obiecuje także, że w przyszłym roku ma ewoluować Świąteczne Miasteczko, które powstaje przed Świętami Bożego Narodzenia. Urzędnicy cieszą się, że po ubiegłorocznej edycji pojawiło się tyle różnych komentarzy. – Mieszkańcy angażują się w życie społeczne miasta – mówi dyrektor Estrady.
Dziedzic zaznacza jednak, że rekrutacja do Świątecznego Miasteczka jest dobrowolna, a oferty są kierowane m.in. do tych wystawców, którzy prezentują się podczas Święta Paniagi. – Z jakichś powodów do Świątecznego Miasteczka nie zgłosił się ani jeden z nich, mimo, że za miejsce wystawowe nie trzeba było płacić – mówi Marcin Dziedzic.
Nie ma się co spieszyć
A co z festiwalem poświęconemu pamięci Tomasza Stańki, wybitnego trębacza pochodzącego z Rzeszowa, które miasto obiecywało zorganizować? Póki, co wciąż nie są znane szczegóły.
– Chcemy, aby Ania [córka Stańki – przyp. red.] miała wpływ na ten festiwal. Chcemy dopracować wspólnie szczegóły podczas rozmowy, która odbędzie się w styczniu. Ania uzmysłowiła nam, że nie warto robić czegoś na szybko. Poprosiła nas także, aby dać jej chwilę do namysłu, jak uhonorować jej tatę, aby to było coś wyjątkowego – mówi Katarzyna Pawlak.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl