Wszyscy byliśmy świadkami protestu matek wychowujących niepełnosprawne dzieci, przeciwko zbyt niskim zasiłkom. Słowem zbyt małej pomocy państwa. Należy się zgodzić, że wsparcie i pomoc jest potrzebna i z pewnością nigdy nie będzie ona zadowalająca bez względu na to kto będzie sprawował rządy w naszym kraju. Sprawa jest jednak o tyle skomplikowana, że zasiłki pielęgnacyjne pobierają również opiekunowie i rodzice dzieci, o znacznie słabszym poziomie niepełnosprawności. Niekiedy o wysokich dochodach. Dziś, swoje protesty zapowiadają również opiekunowie dorosłych, niepełnosprawnych osób.

Z przykrością obserwuje jak w związku z protestem w Sejmie, co przezorniejsi posłowie, próbują zbić kapitał polityczny i żałuje, że nie są oni przeganiani przez protestujące matki. Doskonałym przykładem jest Pan Poseł Hofman, który był bohaterem artykułu, jak to chciał w imię „słusznej” sprawy, przegonić bezdomnego, pomimo oburzenia mieszkańców, którzy tego człowieka wspierali. Niestety, Poseł Hofman nie pomyślał o tym, aby kupić bezdomnemu choćby koc. Nie słyszałam, ani nie widziałam, aby posłowie PIS-u, przez okres swoich rządów, podejmowali tematy wsparcia niepełnosprawnych poprzez np. ograniczenia swoich gabinetów politycznych czy kosztów funkcjonowania kancelarii ówczesnego Prezydenta RP.

Jakoś nie widzę też aktywności tych złotoustych posłów, w ramach akcji i koncertów charytatywnych na rzecz osób potrzebujących czy niepełnosprawnych. Wręcz przeciwnie, część z nich jawnie krytykuje wszelkie przejawy ludzkiej solidarności na rzecz ogółu, jak chociażby Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Wszystko w myśl zasady – łatwiej obiecać państwowe pieniądze niż dać swoje.

Przy tej okazji przypominam sobie pewną sytuację. Na Facebooku mama niepełnosprawnego chłopca, napisała prośbę o pomoc w urządzeniu łazienki. Ponieważ była z odległego województwa zwróciłam się o pomoc do posłów i europosłów wszystkich opcji z Jej regionu. Jakież było moje zdumienie, gdy otrzymałam maila od posłanki PIS – u. Osoby bardzo pobożnej, często występującej w radiu Maryja, która odpisała, że w związku z faktem „wysokich” zarobków europosłowów w stosunku do jej „niskich” poborów poselskich, bezczelnością z mojej strony jest proszenie o pomoc dla bliźniego z Jej terenu. Pomagać można w różny sposób. W odpowiedzi na słowa Pani Poseł, nieco dobitniej określiłam rodzaj pomocy o jaki mi chodziło, a mianowicie nie o pieniądze lecz o kontakt z zaprzyjaźnioną firmą budowlaną z tamtego terenu, która mogłaby przekazać potrzebne materiały budowlane, czy też ze sklepami, w których nieco taniej można by było zakupić brakujący sprzęt.

Na zakończenie wracając do tematu protestujących w Sejmie rodziców. Nikt tyle wyborcom nie naobiecuje co posłowie opozycji. Lecz o miłość bliźniego nie świadczą obietnice a czyny. Zaś wykorzystywanie matek dzieci niepełnosprawnych do celów politycznych to w mojej opinii zwykłe świństwo.

Reklama