Walka o godną pracę, godziwe zarobki, koniec ze „śmieciówkami”, prawo do mieszkania i powszechnej służby zdrowia – to główne postulaty Partii Razem. Na Podkarpaciu coraz więcej osób chce przystąpić do ugrupowania Adriana Zandberga, nowej „twarzy” lewicy.

W niedzielę (29 listopada) wieczorem do Rzeszowa przyjechało dwóch członków zarządu krajowego Partii Razem: Katarzyna Paprota i Maciej Konieczny. W Domu Kultury Spółdzielni Mieszkaniowej Osiedla 1000-lecia mówili o planach partii po dość niespodziewanym sukcesie w październikowych wyborach parlamentarnych.

Co prawda Partia Razem do Sejmu nie weszła (3,62 proc.), ale dzięki temu, że przekroczyła próg 3 proc., to może liczyć na pieniądze z budżetu państwa. W ciągu najbliższych czterech lat partia dostanie 14 mln zł.

O PR zrobiło głośno za sprawą wystąpienia Adriana Zandberga podczas debaty wyborczej. Zandberg był jej objawieniem, wiele osób uznało, że to nowa „twarz” polskiej lewicy, która nie jest skażona PRL.

Ale po wyborach o Partii Razem zrobiło się jakby ciszej. – Zarzuca nam się, że jest nas teraz mniej w telewizji. Jest nas mniej, bo jeździmy po kraju, zajmujemy się budową struktur. Demokratyczną politykę da się robić tylko od tej strony – mówił w Rzeszowie Maciej Konieczny.

Podkarpacia nie odpuszczają

Spotkanie z liderami Partii Razem nie spotkało się jednak ze zbyt dużym odzewem. Przyszło ok. 20 osób – bezrobotni, nauczyciele, pracujący na umowach „śmieciowych” lub bez umowy i studenci.

Budowaniem lokalnych struktur partii zajmuje się Paweł Preneta, znany w Rzeszowie działacz lewicowy, kiedyś w Młodych Socjalistach, a także blisko związany ze środowiskiem rzeszowskich anarchistów.

Do Partii Razem należy obecnie ok. 8 tys. osób, w ciągu ostatnich tygodni do ugrupowania zapisało się 1,5 tys. W Rzeszowie ta liczba wynosi ok. 50. W całym województwie na razie trudno podać nawet orientacyjną liczbę. Działacze mówią, że ostatnio kilkadziesiąt osób z Podkarpacia zapowiedziało udział w pracach partii.

– To trudny region – mówiła Katarzyna Paprota. „Trudny”, bo jest w rękach PiS. Pozostałe partie są dla niego tylko tłem. W ostatnich wyborach, w okręgu rzeszowskim na 15 mandatów aż 12 przypadło PiS-owi.

Na Podkarpaciu od trzech tygodni odbywają się spotkania działaczy i sympatyków Partii Razem. Były już w Rzeszowie, Krośnie, Mielcu, Sanoku, Przemyślu, kolejne spotkania planowane są w Jaśle, Dębicy, Łańcucie, Stalowej Woli i Tarnobrzegu.

– Na spotkania przychodzi do kilkudziesięciu osób. Część jest gotowa zapisać się do partii. Są zaniepokojeni sytuacją ekonomiczną, niestabilnością zatrudnienia, mają kłopoty w kupnie mieszkania. To ludzi do nas przyciąga. Jest potencjał, żeby razem działać – uważa Paweł Preneta.

Do drogich restauracji nie chodzą

Teraz Partia Razem, dzięki wsparciu państwowych pieniędzy, zaczyna poważnie myśleć o polityce.

– Czas wyborów był czasem bardzo intensywnym. W tej chwili skupiliśmy się na tym, żeby się zatrzymać i zastanowić, co się dzieje z partią, zacząć budować struktury. Jeździmy po Polsce, poznajemy regiony, osoby, które próbują koordynować kolejne okręgi. To w tej chwili jest dla nas najważniejsze – podkreśla Katarzyna Paprota.

– Od początku mówiliśmy, że Razem nie chce robić polityki, która polega na krążeniu pomiędzy telewizyjnymi studiami, a drogimi restauracjami. Chcemy faktycznie być w terenie. Takich spotkań, jak to, było kilkadziesiąt w każdym większym mieście. Docelowo chcemy, żeby w każdym powiecie były osobne struktury – zapowiedział Maciej Konieczny.

Działacze Partii Razem mówią, że polityka w ich wykonaniu ma być „inna”, „demokratyczna”, w której rozwiązania budowane są „oddolnie”, i taka, „za którą stoją ludzie”.

– Mamy kłopot – mamy demokrację wydmuszkę, w której są partie, składające się z kilku liderów i jakichś tam członków, którzy czerpią korzyści z bycia w partii, a nie współtworzą jej polityki. My spotykamy się z ludźmi, dlatego, żeby robić politykę inaczej – mówił Konieczny, dodając jednocześnie, że dziś najwięcej czasu Partia Razem poświęca na budowanie struktur.

Nieśli partii dobrą nowinę

Działacze Razem mówią, że subwencja, jaką będą dostawać z budżetu państwa, to dla partii „ogromna szansa”. Maciej Konieczny podkreślał, że przed Razem trudne pytanie: jak wykorzystać ogromny potencjał, jaki tkwi w partii? Liderzy PR mówią, że ten potencjał ujawnił się już w trakcie zbierania podpisów podczas ostatnich wyborów.

– Mnóstwo ludzi wyszło na ulice, zbierało podpisy zupełnie spontanicznie, niosło dobrą nowinę naszej partii – mówiła z uśmiechem Katarzyna Paprota.

– Postanowiliśmy tego nie zaprzepaścić. Mnóstwo ludzi uwierzyło, że może się udać. Zawsze mogło być lepiej, mógł być parlament. Ale dzięki subwencji jesteśmy w stanie spokojnie rozwinąć struktury, być widocznym w regionach, w mniejszych miejscowościach – uważa Paprota.

Partia Razem chce, by do utworzonych struktur mógł się zgłaszać każdy człowiek, który ma problem np. z pracą. – By otrzymał pomoc, chociażby prawną, czy psychologiczną – wyjaśnia Katarzyna Paprota.

Atak na TK zaczęła PO

Działacze Partii Razem mówią, że w dalszym ciągu będą zwracali uwagę na te same problemy, o których mówili w kampanii wyborczej.

– O godnej pracy, za którą należy się godna zapłata i która ma stabilne warunki. Ta walka to walka z niestabilnym zatrudnieniem, ze „śmieciówkami”, nisko płatną pracą. To walka o prawa lokatorów, żeby ludzi nie wyrzucano z domów z powodów ekonomicznych – mówił Maciej Konieczny.

Partia Razem nie zamierza uciekać od udziału w dyskusji na temat bieżących spraw politycznych. Teraz głównym tematem jest awantura wokół Trybunału Konstytucyjnego, którą wywołało PiS.

„Zandbergowcy” uważają, że to, co robi PiS, to „atak na niezależność TK”, bo ich zdaniem mamy do czynienia z „próbą nielegalnego wyboru sędziów konstytucyjnych”.

– Staramy się mówić własnym głosem. Ten atak na Trybunał zaczęła PO. Żadna instytucja nie jest w stanie się obronić na dłuższą metę, jeżeli ta demokracja nie służy ludziom na co dzień.

– Ludzie mają poczucie, że zostali porzuceni przez państwo, że państwa dla nich nie było, gdy wyrzucano ich z pracy za zakładanie związków zawodowych, gdy zatrudniano ich na umowę o dzieło bez ubezpieczenia. Wtedy nie było wzmożenia w obronie demokracji i prawa. Codziennej walki o prawa zwykłych ludzi, jak i o fundamenty demokracji nie można rozdzielać – uważa Maciej Konieczny.

Protest przed Sejmem

Dlatego Partia Razem w najbliższą środę przed Sejmem będzie protestowała nie tylko przeciwko „atakowi PiS na niezależność TK”, ale będzie także stawała w obronie tych praw, które zdaniem działaczy partii są na co dzień łamane. – Prawa do godnej pracy, mieszkania, powszechnej służby zdrowia – stwierdził Konieczny.

Działacze PR przekonują, że budują „demokratyczną alternatywę”. Chcą być w przyszłości w parlamencie, europarlamencie i samorządach.

– Garstka polityków, uwikłana w mechanizmy sprawowania władzy, za którą nie stoi ruch demokratyczny, zawsze się oderwie od społeczeństwa. My stawiamy na budowę demokratycznego ruchu – podkreślał Maciej Konieczny.

SABINA LEWICKA

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama