Maciej Masłowski, były rzeszowski poseł Kukiz’15, deklaruje start w przedterminowych wyborach na prezydenta Rzeszowa.
Masłowski zapowiedział start w wyborach tuż po tym, jak w środę Tadeusz Ferenc ogłosił, że po 18 latach rezygnuje z funkcji prezydenta Rzeszowa. Ferenc na swojego następcę wytypował Marcina Warchoła, rzeszowskiego posła PiS i wiceministra sprawiedliwości.
Walkę o najważniejszy fotel w ratuszu zapowiada teraz Maciej Masłowski, poseł Kukiz’15 w poprzedniej kadencji parlamentu. Masłowski w 2018 roku startował na prezydenta Rzeszowa. Przepadł – zdobył 2868 głosów (3,6 proc.).
Rok później w wyborach parlamentarnych startował do Senatu w okręgu nr 56, który obejmował Rzeszów oraz dwa powiaty: rzeszowski i łańcucki. Masłowski przegrał ze Stanisławem Ożogiem (PiS). Ożóg zdobył 56,85 proc. głosów, Masłowski – 43,15 proc.
To właśnie w wynikach do Senatu Maciej Masłowski upatruje szans na zwycięstwo w wyborach na prezydenta Rzeszowa. Masłowski w powiatach przegrał z Ożogiem, ale w samym Rzeszowie był lepszy. Zdobył 55 364 głosy (56,94 proc.).
Masłowski przewiduje, że w drugiej turze wyborów, o ile do niej dojdzie, zmierzy się z Marcinem Warchołem. – Szykuje się wielka (i liczna) bitwa o najważniejszy urząd w mieście – napisał na Facebooku były poseł Kukiz’15.
– To będą wyjątkowe wybory, specyficzne. Jeżeli opozycja nie wystawi jednego wspólnego kandydata, to spodziewam się dużej liczby kandydatów – dziewięciu, może dziesięciu. O zwycięstwie zdecyduje druga tura – mówi nam Maciej Masłowski.
Data przedterminowych wyborów na razie jest nieznana. Teoretycznie powinny się one odbyć 9 maja – w ciągu 90 dni od wygaszania mandatu prezydenta Rzeszowa Tadeuszowi Ferencowi. Wybory mogą być przesunięte z powodu pandemii koronawirusa.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl