– Nie dajmy sobie wmówić narracji o „betonozie” – nawołuje Marcin Warchoł. Wiceminister sprawiedliwości obawia się exodusu przedsiębiorców z Rzeszowa.
– To osiedle bardzo się zmieniło, kiedyś nie było tutaj chodników i parkingów, a bloki odstraszały – mówił o Nowym Mieście Tadeusz Ferenc, jego były szef i wieloletni prezydent Rzeszowa.
W poniedziałek Ferenc ponownie towarzyszył Marcinowi Warchołowi. W charakterze jego sekundanta wystąpił tym razem na Podwisłoczu. – Zamek, sąd, przepisy na monorail. To zasługi ministra Warchoła – recytował. – Bezwzględnie popieram pana ministra, załatwia sprawy pilnie i szybko, i do końca – nie ustępował Ferenc.
Były prezydent skomentował także niedzielną debatę w TVP Rzeszów. Nie spodobały mu się słowa Konrada Fijołka o konieczności zaprzestania powiększania miasta. – To jak ono ma się rozwijać? Rzeszów będzie zaściankowy – krytykował Ferenc kandydata opozycji i przez kilkanaście lat swojego wiernego politycznego druha.
– Rozwoju nie można zatrzymać, jestem za kontynuacją proinwestycyjnej polityki. Nie zgadzam się z tym, co mówią moi kontrkandydaci, że rządy prezydenta doprowadziły do chaosu – dodał Marcin Warchoł. – Miasto musi się rozszerzać. Nie dajmy sobie wmówić narracji o „betonozie”, bo przedsiębiorcy pójdą gdzie indziej – ostrzegał.
Nowe Miasto bez zieleni?
Inne zdanie o zjawisku „dzikiego” zabudowywania miasta kosztem zieleni miał Leszek Sztokman, przewodniczący Rady Osiedla Nowe Miasto.
– Walczymy o to, aby prawy brzeg Wisłoka nie został zabudowany. Potrzeba zostawić trochę zieleni, a nie tylko asfalt i beton. Na Podwisłoczu ma powstać 19 budynków, a ulica jest wąska, jak to wszystko ma się zmieścić? Oprotestowaliśmy już 180-metrowy wieżowiec, który chciano nam postawić naprzeciw Lidla – alarmował Sztokman.
Ubolewał też nad tym, że ratusz zaniedbał osiedle pod względem komunikacyjnym. – Zabrano nam kurs nr 11, po wielu interwencjach otrzymaliśmy w zamian 7, która jeździ raz na 1,5 godziny. Seniorzy mają również utrudniony dojazd na cmentarz Pobitno, gdzie pogrzebani są ich bliscy. Dbajcie o ludzi. Nie może być arogancji w urzędach – apelował Leszek Sztokman.
Jego zdaniem nowy prezydent powinien dać radom osiedli większą władzę.
Masłowski na pomoc
– Moje zobowiązania dla Nowego Miasta to nowy dom kultury, bo mieszkańcy mówią o takiej potrzebie, rozbudowa placów zabaw i stworzenie miejsc parkingowych. Poprawię też komunikację, zapewniając nowe linie autobusowe – deklarował Marcin Warchoł niedaleko kościoła pw. Opatrzności Bożej.
Na pomoc wiceministrowi sprawiedliwości ruszył Maciej Masłowski, b. poseł Kukiz’15, który zrezygnował ze startu w wyborach i poparł w nich Warchoła. – Tutaj się wychowałem. Potrzeba domu kultury, nowych parkingów, przywrócenia kursów. Wierzę, że to będzie kwestia pierwszych trzech miesięcy od twojego zwycięstwa – zagrzewał Masłowski.
Czy przejął się słabym wynikiem w sondażu IBRiS dla Radia ZET? – Od sondaży są dziennikarze. Jestem od pracy dla miasta, tym się zajmuję – ocenił Marcin Warchoł. Przyznał też, że dostosuje się do nowego terminu wyborów, jeżeli zostaną one przesunięte. – Należy jak najszybciej oddać głos mieszkańcom – uważa wiceminister.
– W razie zmian sprint zastąpię maratonem – dodał.
(cm)
redakcja@rzeszow-news.pl