Zdjęcie: Komitet Wyborczy Marcin Warchoł Tadeusz Ferenc- dla Rzeszowa

Marcin Warchoł zebrał podpisy wymagane do zarejestrowania swojej kandydatury na prezydenta Rzeszowa. Ma ich mniej niż Fijołek, ale więcej niż Leniart. 

5500 podpisów poparcia zebrał Marcin Warchoł. To niemal dwa razy mniej niż kandydat opozycji Konrad Fijołek, którego wsparło 10 000 rzeszowian, ale też znacznie więcej niż popierana przez PiS Ewa Leniart. Ta ostatnia uzyskała tylko 3200 podpisów. 

– Mimo że nie stały za mną wielkie machiny partyjne i polityczne, udało mi się zebrać znacznie więcej podpisów niż jest to wymagane. Wszystko to dzięki wsparciu wolontariuszy, studentów i przede wszystkim mieszkańców naszego pięknego miasta – mówił we wtorek przed ratuszem Marcin Warchoł, który jeszcze niedawno należał do obozu Zjednoczonej Prawicy. Legitymacją partyjną rzucił dopiero po rezygnacji Tadeusza Ferenca, gdy ten wyznaczył go swoim następcą. 

– Za pomoc w zbieraniu podpisów dziękuję także mojej rodzinie. Moja żona i dzieci były bardzo dzielne, zwłaszcza wtedy, gdy pewnej soboty po zbiórce poszliśmy na lody i za to spotkało nas wiele nieprzyjemności – ubolewał Warchoł, nawiązując do krytyki, która spadła na niego po tym, jak paradował po ul. Grunwaldzkiej bez maseczki. Jego ukarania za m.in. tamten epizod chciałaby policja

– Dzieci były głodne i spragnione, gdy zobaczyły lodziarnie, to tak jakby zobaczyły wodę na pustyni – tłumaczył wiceminister sprawiedliwości, zapominając, że to jemu, a nie jego dzieciom internauci wypominali łamanie obostrzeń. Warchoł pozował wtedy do zdjęć z porcją lodów i bez maseczki. 

– Dziękuję jednak za każdy podpis, za każde spotkanie. One są bezcenne i inspirujące. Ufam, że dobra kontynuacja jest możliwa i że razem nadal będziemy rozwijać Rzeszów – zakończył Marcin Warchoł.  

Przedterminowe wybory na prezydenta Rzeszowa mają się odbyć 9 maja. 

(cm)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama