– Miasto woli inwestować w nowe tereny, a stare omija szerokim łukiem – twierdzą mieszkańcy rzeszowskiego osiedla Staromieście. Ratusz zapewnia, że potrzeb osiedla nie ignoruje.
Miasto lubi chwalić się i mówić głośno o tym, że grube miliony inwestuje w tereny przyłączone. Przez ostatnie 13 lat włączono do Rzeszowa 9 sołectw, w które wpompowano już przeszło 2 mld zł. Najwięcej dostało Załęże – 680 mln zł. Potężne pieniądze zainwestowano też w Przybyszówkę – 360 mln zł.
Do sierpnia 2018 roku w Bziankę, która częścią Rzeszowa stała się w 2017 roku, władowano już 4 mln zł, m.in. w rozbudowę ul. Kalinowej, szkoły, wiat przystankowych, czy sieci wodociągowej. Obecnie trwa przetarg na rozbudowę szkoły im. św. Jakuba.
Miasto planuje kolejne remonty dróg oraz budowę szkół i przedszkoli w Matysówce i Miłocinie, które częścią naszego miasta są od 2019 roku. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, kilka dni temu posłał także swoich pracowników w teren, aby znaleźli odpowiednie miejsce w Matysówce na stok narciarski, który obiecywał w zeszłorocznej kampanii wyborczej do samorządu.
Nie ma się więc co dziwić, że mieszkańcy innych rzeszowskich osiedli upominają się o „swoje”. Tak jest choćby z osiedlem Staromieście. „Miasto woli inwestować w nowe tereny, a stare omija szerokim łukiem” – twierdzą mieszkańcy. I wyliczają przykłady: problem nieutwardzonych bocznych uliczek – Staromiejskiej, Prusa, Borowej, Bałuckiego.
Do tego brak przebudowy ulicy Skrajnej, budowy ulicy Dalekiej do ul. Krogulskiego. Piotr Koterba, przewodniczący Rady Osiedla Staromieście, potwierdza, że osiedle jest traktowane po macoszemu przez miejskich urzędników. Na osiedlu pilnie potrzeba przebudowy Zespołu Szkół nr 13 przy ul. Skrajnej.
– Dzieci nie mają szatni, świetlicy, hali sportowej. Nie mają w tej szkole nic – mówi nam Piotr Koterba. – O przebudowie ul. Skrajnej mówimy już od 10 lat. Brakuje tam przede wszystkim chodnika, by dzieci mogły bezpiecznie chodzić do szkoły. Inwestycja jest pilna, bo ruch jest coraz większy, jadąc ulicą Skrajną wiele osób skraca sobie dojazd do firm.
Przedstawiciele Rady Osiedla Staromieście narzekają, że ich wnioski o pilne inwestycje są długo „mielone” przez urzędników. – Dwa miesiące na odpowiedź, która jest przeważnie wymijająca. Trzeba ponawiać pisma, chodzić, prosić, męczyć. Bez tego nic się nie załatwi. Czasem i takie metody nie oznaczają sukcesu – mówi Piotr Koterba.
Uważa, że urzędnicy nie słuchają mieszkańców. Proste rzeczy, jak choćby postawienie przy drodze lustra, czy progu zwalniającego, wymagają niekiedy upokarzających wycieczek do ratusza. – Rady nie mają żadnego znaczenia, chociaż są pierwszym źródłem kontaktu mieszkańców – narzeka przewodniczący Koterba.
Mieszkańcy Staromieścia mają także żal do ratusza, że przebudowę wspomnianego ZS nr 13 przeciąga w nieskończoność. Inaczej jest na przyłączonych terenach. – Tam szkołę da się postawić w dwa lata, bo prezydent chce się wykazać – słyszymy w Radzie Osiedla.
Miasto odbija piłeczkę. – Nie zaniedbujemy Staromieścia – zapewnia Agnieszka Siwak-Krzywonos z Urzędu Miasta Rzeszowa. – Staramy się zawsze rozpatrywać wnioski mieszkańców i Rad Osiedla.
Dowód? We wrześniu br. ma być zakończony projekt rozbudowy ZS nr 13. Przy szkole powstanie wyczekiwana hala sportowa oraz więcej pomieszczeń. Przetarg na wybór firmy, która zajmie się inwestycją, ma być ogłoszony za rok, a szkoła ma być rozbudowana do 2022 roku.
W drugim kwartale br. ma być także ogłoszony przetarg na przebudowę ul. Skrajnej – od ul. Staromiejskiej do ul. Krogulskiego. Ulica zostanie poszerzona, powstaną parkingi oraz oświetlenie. Urzędnicy przypominają także, że obecnie rozbudowywana jest ul. Krogulskiego.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl