Nie ma już bezpośredniego autobusu z Matysówki do przychodni na ul. Hetmańskiej, halę targową, do „Korala” i „Gerbera”. Mieszkańcom się to nie podoba, chcą przywrócenia linii nr 5.
Zmiany obowiązują od poniedziałku, 19 grudnia. To wtedy Zarząd Transportu Miejskiego usunął z rozkładu jazdy linię nr 5. Mieszkańcy Matysówki nie chcą jednak pogodzić z likwidacją „piątki” i walczą o jej przywrócenie. W niedzielę (18 grudnia) zbierali podpisy.
Pod protestem podpisało się 250 osób. Przedstawiciele osiedla przyniosą petycję do ratusza. Będą chcieli też rozmawiać z prezydentem Konradem Fijołkiem. „Szukanie oszczędności naszym kosztem jest dla nas krzywdzące” – napisali mieszkańcy w liście do prezydenta Rzeszowa Konrada Fijołka.
Podali konkretne przykłady. Że stracili bezpośrednie połączenie z ul. Hetmańską i Szopena, przy których są przychodnie lekarskie i szkoły. Że „piątka” woziła ludzi do pracy i na halę targową, gdzie osoby starsze mogły zrobić tańsze zakupy. Że stracili najszybsze połączenie z miastem.
Kursy linii nr 5 przewoźnik włączył do rozkładu jazdy autobusów nr 18. To oznacza, że pasażerowie, którzy jadą z Matysówki, muszą się przesiąść do innego autobusu na przystankach przy al. Powstańców Warszawy.
– „Piątka” to była wygodna linia – mówią mieszkańcy. – Jechała aż do PTHW, a tam zawsze można zaoszczędzić „parę groszy”. Woziła też ludzi do pracy do „Korala” i „Gerbera”.
Od kierowców MPK wiemy, że w autobusach nigdy nie brakowało pasażerów. – To była przydatna linia – mówią wprost.
Czy zebrane podpisy coś zmienią? – 250 osób wyraziło swój sprzeciw. Czego jeszcze potrzeba? Zaświadczenia z pracy, że ktoś nie dojechał? – pyta Beata Żmuda, przewodnicząca Rady Osiedla Matysówka.
Na temat przywrócenia linii Żmuda ma rozmawiać we wtorek (20 grudnia) z Anną Kowalską, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego.
(la)
redakcja@rzeszow-news.pl