Ponad 70 milionów złotych wynoszą długi kobiet na Podkarpaciu. 11 procent dłużniczek z naszego województwa pochodzi z Rzeszowa. Mają zaległości na ponad 9,5 mln zł.
Rekordzistka-dłużniczka z Podkarpacia ma 38 lat, jest spod znaku zodiaku Lew. Jest winna bankowi z powiatu stalowowolskiego ponad 384 tysięcy złotych.
Chociaż kobiety same przyznają, że wydają więcej niż planują, w bazie danych Krajowego Rejestru Długów znajdziemy zdecydowanie mniej dłużniczek niż dłużników. Czy przed niebezpiecznym zadłużaniem się chroni kobiety intuicja, czy po prostu mężczyźni stają się ofiarami zwyczajowego bycia głową rodziny?
W bazie danych Krajowego Rejestru Długów znajdują się informacje na temat prawie 700 tysięcy zadłużonych kobiet i ponad miliona mężczyzn.
– To spora różnica, ale nie byłbym skłonny wnioskować na tej podstawie, że kobiety nie lubią się zapożyczać i są o wiele bardziej ostrożne w swoich decyzjach finansowych. W naszym społeczeństwie wciąż jeszcze umowy najczęściej podpisują mężczyźni, stąd ich liczniejsza reprezentacja w bazie dłużników – tłumaczy Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Średni długi kobiety z Podkarpacia – 4 533 zł
Liczba podkarpackich dłużników wynosi prawie 47,5 tys. Mężczyźni stanowią 67 procent, kobiety 33 proc. Mieszkanki Podkarpacia w porównaniu z innymi zadłużonymi kobietami w całym kraju wypadają nienajgorzej. Na 16 województw zajmują 13 miejsce – 2,23 proc. Najwięcej długów mają kobiety z Mazowsza – 15,59 proc. Mniej długów od mieszkanek Podkarpacia mają tylko kobiety z Opolszczyzny (2,08 proc.) i Podlasia (1,79 proc.).
Każda dłużniczka w Polsce ma do oddania średnio 5 397 zł, na Podkarpaciu – 4 553 zł. Kobiety z naszego regionu mają ponad 70 mln zł długu. Najczęściej zadłużają się panie w wieku od 26 do 35 lat. Najwięcej, bo 11 proc., podkarpackich dłużniczek pochodzi z Rzeszowa. Ich długi wynoszą ponad 9,5 mln zł. Potem są mieszkanki Przemyśla – 7 110 364 zł. W dalszej kolejności: mieszkanki Stalowej Woli (4 450 731 zł), Tarnobrzega (3 791 940 zł) i Mielca (2 864 130 zł).
41 proc. Polek przepytanych przez IMAS International na zlecenie KRD odpowiedziało, że woli oszczędzać i kupić coś za własne fundusze, niż pożyczać pieniądze. Mężczyźni z kolei o wiele częściej niż kobiety zgadzali się z twierdzeniem, że kredyty są czymś naturalnym. Deklaracje unikania długów złożyła ponad połowa z badanych Polek.
Jednocześnie, jak wskazuje to samo badanie, kobiety są minimalnie bardziej skłonne do brania pożyczek, niż mężczyźni.
– Panie zapożyczają się głównie w bankach, ale korzystają też z finansowego wsparcia swoich rodzin i znajomych. Wśród miejsc, z których pożyczają pieniądze są również SKOK-i oraz firmy pożyczkowe. Z tych ostatnich kobiety korzystają nieco częściej, niż mężczyźni – wyjaśnia Adam Łącki.
Kobiety, które w badaniu przyznały się do tego, że zdarzyło im się mieć problemy ze spłatą zobowiązań, stanowiły 12 proc. wszystkich pytanych osób.
Kobiety są mniej winne
Średnie zadłużenie konsumenta notowane w bazie danych Krajowego Rejestru Długów to około 7 tysięcy złotych. W przypadku kobiet-dłużniczek jest to dużo mniej, bo 5,4 tysiąca złotych. Najliczniejszą grupą zadłużonych kobiet, których dane trafiły do KRD, to te pomiędzy 25 a 36 rokiem życia. Ich średnie zadłużenie wynosi niewiele ponad 4 tysięcy złotych. Jeżeli chodzi o przeciętną wartość długu, prym wiodą panie z grupy wiekowej 46-55 lat. Są one winne średnio ponad 6,5 tysiąca złotych.
Najbardziej zadłużona kobieta, której zobowiązania zostały zanotowane w bazie danych KRD, pochodzi z województwa zachodniopomorskiego. Ma 51 lat i urodziła się pod znakiem Koziorożca. Swoim wierzycielom jest winna prawie 5 milionów złotych.
Informacje o zadłużeniu Polaków trafiają do KRD najczęściej z branży finansowej. Sporą grupę zalegających z opłatami stanowią też ci, którzy nie regulują w terminie rachunków za prąd, gaz, czy czynsz.
Część z wierzycieli przy odzyskiwaniu należności korzysta z pomocy profesjonalnych firm windykacyjnych.
– Z naszych doświadczeń wynika, że najtrudniejszymi do rozmowy dłużniczkami są młode, dwudziestokilkuletnie kobiety. Bardzo często przyjmują mocno roszczeniową postawą. Tłumaczą, że nie opłaca im się iść do słabo płatnej pracy, by spłacić dług, dodatkowo zasłaniają się dziećmi, którymi muszą się opiekować – opowiada Bartłomiej Soroczyński, menedżer w firmie windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
Zadłużone kobiety potrafią być też bardzo kreatywne. – Nigdy nie zdarzyło mi się, abym otrzymała sfałszowane przez mężczyznę potwierdzenie zapłaty. Wszystkie podrobione dokumenty, jakie otrzymałam, były od kobiet – wyjaśnia Marzena Kejn, negocjatorka.
Finansowe obietnice
Pod koniec 2013 roku Krajowy Rejestr Długów zapytał Polaków o to, co zmieni się w ich finansowym życiu w 2014. Badanie pokazało, że to mężczyźni o wiele bardziej pozytywnie patrzą w przyszłość. Zmiany na lepsze oczekuje prawie 40 proc. z nich. Odpowiedzi wśród kobiet rozłożyły się z kolei prawie po połowie. 30% wierzy w zmianę na lepsze, 26 proc. obawia się tego, że jednak będzie gorzej.
Polki też planują w tym roku oszczędzać. Ponad połowa chce odłożyć trochę pieniędzy, choć w ubiegłym roku prawie 60 proc. pań wydało więcej, niż zakładało. I choć prawie 40 proc. pań zadeklarowało, że udało im się coś odłożyć w 2013 roku, były to bardzo drobne kwoty. Jedynie co piątej pani udało się oszczędzić do 5 tysięcy złotych, gdy co trzecia zakończyła ubiegły rok z oszczędnościami na poziomie 1000 złotych.
Jak nasze oszczędzanie będzie wyglądało to w rzeczywistości, dowiemy się dopiero pod koniec roku. Może się to udać, ponieważ 34 proc. kobiet wierzy w to, że w 2014 roku dostanie lepszą pracę.
redakcja@rzeszow-news.pl