Leszek Miller, lider SLD, zawitał w czwartek na Podkarpacie. W Rzeszowie spotkał się z prezydentem Tadeuszem Ferencem, studentami politologii Uniwersytetu Rzeszowskiego i dziennikarzami.
[Not a valid template]
Tomasz Kamiński, przewodniczący podkarpackiego SLD, anonsując krótkie przemówienie swojego partyjnego szefa, nie ukrywał, że wizyta związana jest z trwająca właśnie prezydencką kampanią wyborczą. I rzeczywiście, później było jak w kampanii.
Nie, gloryfikacji UPA!
– Kilkanaście dni temu, klub sejmowy SLD, złożył do laski marszałkowskiej, projekt uchwały Sejmu, w którym wyrażamy zaniepokojenie, rosnącymi wpływami sił nacjonalistycznych na Ukrainie – mówił Leszek Miller. – Uważamy, że nie można przechodzić do porządku dziennego, nad poszczególnymi decyzjami Rady Najwyższej Ukrainy, gloryfikującej UPA oraz działaczy ruchów nacjonalistycznych.
Miller odniósł się także do ostatniej wizyty na Ukrainie prezydenta Bronisława Komorowskiego.
– Prezydent wygłosił bardzo konstruktywne przemówienie w parlamencie ukraińskim a kilka godzin później, Rada Najwyższa przyjęła pakiet ustaw, które gloryfikują UPA i działaczy tej zbrodniczej organizacji. Co więcej, wprowadzają sankcje zarówno dla obywateli Ukrainy, jak i cudzoziemców, którzy chcieliby podważać znaczenie walki, jaką prowadziła UPA i jej celowość.
Oprócz kłamstwa katyńskiego, kłamstwo wołyńskie
Leszek Miller zapowiedział też, że w najbliższych dniach klub SLD przedstawi projekt nowelizacji polskiego kodeksu karnego, w którym będzie wprowadzona możliwość karania tych wszystkich, którzy negują ludobójstwo na Wołyniu.
– Oprócz kłamstwa katyńskiego i oświęcimskiego, mamy do czynienia z próbą kłamstwa wołyńskiego. Negowania tych okrótnych zbrodni – dodał Miller. – Polska lewica, Sojusz Lewicy Demokratycznej, nie będzie przechodził nad tym do porządku dziennego. Oczekujemy od prezydenta RP, żeby się określił, czy droższa jest mu pamięć ofiar wołyńskiech, czy droższy jest mu mit założycielski Ukrainy, oparty na zbrodniach UPA.
Na Podkarpaciu dla SLD słońce jeszcze zaświeci
Leszek Miller skomentował kiepską pozycję swojej partii w naszym regionie, o czym świadczy choćby to, że SLD nie zdobył ani jednego mandatu w sejmiku województwa.
– Polityka, to kapryśna dama i różnie rozdziela swoje łaski. Dzisiaj SLD w sejmiku nie ma mandatu, ale za cztery lata będzie mieć – powiedział Leszek Miller. – Nie ma w tej chwili słońca, ale słońce na Podkarpaciu będzie świecić.
Miller skomentował też ostatnie doniesienia mediów, że SLD nosi się z zamiarem wycofania poparcia dla swojej kandydatki na prezydenta – Magdaleny Ogórek. Szef SLD kategorycznie temu zaprzeczył.
– Kampania toczy się zgodnie z założeniami – powiedział Miller. – Mamy niebagatelną kandydatkę i niebagatelną kampanię.
Magdalena Ogórek ma zawitać na Podkarpacie 3 maja. W ramach kampanii wyborczej, odwiedzić ma Rzeszów, Przemyśl i kilka innych miast na Podkarpaciu.
redakcja@rzeszow-news.pl