Skończyło się na nadziejach. Nie ma szans, by w 2019 roku rzutem na taśmę Rada Ministrów poszerzyła granice administracyjne Rzeszowa. Ratusz jednak nie odpuszcza.
MARCIN KOBIAŁKA, JOANNA GOŚCIŃSKA
Z dobrze poinformowanych źródeł w PiS dowiedzieliśmy się, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie złoży już w tym roku na posiedzeniu Rady Ministrów, czyli rządu, projektu rozporządzenia na mocy którego miałoby dojść do zmiany granic.
Takie nadzieje w sercach władz Rzeszowa pojawiły się w trakcie kampanii wyborczej do październikowych wyborów parlamentarnych, gdy wsparcie poszerzenia granic miasta zadeklarował ówczesny wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Obietnice z kampanii
Warchoł był wtedy kandydatem na posła z rzeszowskiej listy PiS. Do Sejmu się dostał, w kampanii obiecywał, że zrobi wszystko, by od 2020 roku do Rzeszowa włączono Malawę z gminy Krasne, Racławówkę z gminy Boguchwała i Pogwizdów Nowy z gminy Głogów Młp.
To w tych sołectwach z ośmiu, o które w tym roku starało się miasto Rzeszów, mieszkańcy opowiedzieli się za tym, by ich włączono do granic stolicy Podkarpacia. Marcin Warchoł jest zwolennikiem poszerzenia granic miasta, obiecał pomoc na szczeblu rządowym.
Dla Tadeusza Ferenca, prezydenta Rzeszowa, poszerzenie miasta jest ważniejsze niż plan przejęcia przez miasto Zamku Lubomirskich, co też wspiera Marcin Warchoł. W ratuszu liczono, że Rzeszów uda się powiększyć od 2020 r., a decyzja zapadnie jeszcze w 2019 r.
Nadzieje władz Rzeszowa tonowali jednak inni politycy PiS. W kampanii wyborczej mówili, że nie ma szans na to, by takie decyzje zapadły w 2019 roku. I to oni mieli rację, bo w tym roku żadnych decyzji związanych z poszerzeniem granic miasta już nie będzie.
Wniosek „skonsumowany”
Nasze informacje potwierdza sam Marcin Warchoł. – Na przeszkodzie stoją względy formalno-prawne. Tegoroczne wnioski o poszerzenie granic Rzeszowa zostały „skonsumowane” – mówi nam poseł Warchoł.
O co dokładnie chodzi w tej „konsumpcji”? Wyczerpała się procedura administracyjna. Po przeprowadzonych na początku roku konsultacjach społecznych, potem opinię (negatywną) wydała wojewoda Ewa Leniart, później swoją opinię (też negatywną) wydało MSWiA.
To wystarczyło, by pod koniec lipca Rada Ministrów nie wyraziła zgody na poszerzenie Rzeszowa od 2020 roku. Ale w ratuszu liczono, że nie wszystko jest stracone i uda się jeszcze w tym roku, z pomocą wiceministra Warchoła, wywalczyć decyzję o zmianie granic.
Ferenc: będziemy walczyć
Jak się okazało, z analiz prawnych, jakimi dysponuje MSWiA, wynika, że w jednym roku, na bazie tych samych wniosków, nie można zmieniać lipcowej decyzji rządu. Co prawda miasto może nowe wnioski składać już teraz, ale będą one rozpoznawane dopiero w 2020 roku.
– Będziemy walczyć. Nie wszystko, co się zamierza, udaje się od razu. Deklaracje pomocy w tej sprawie ze strony ministrów Ziobry i Warchoła traktuję bardzo poważnie. Wcześniej czy później temat zostanie załatwiony – nie traci wiary prezydent Tadeusz Ferenc.
Za obietnice załatwienia poszerzenia granic Rzeszowa Tadeusz Ferenc w kampanii udzielił wsparcia Marcinowi Warchołowi, co bardzo nie spodobało się innym politykom PiS, którzy słali do centrali partii na Nowogrodzkiej donosy na Warchoła.
Marcin Warchoł krytyką swoich politycznych kolegów z listy w ogóle się nie przejmował. Jest zachwycony tym, jak Tadeusz Ferenc rozwinął Rzeszów. Warchoł uważa, że to, czego nie udało się w tym roku, uda się zrobić w 2020 roku.
Na co czeka Leniart?
To może być jednak bardzo trudne, bo wciąż nie wiadomo, jaka przyszłość stoi przed Ewą Leniart, byłym wojewodą podkarpackim, obecnie posłem PiS. Jak już informowaliśmy, Leniart ma wrócić na stanowisko wojewody. To jednak wciąż nieoficjalne informacje.
Nazwisko Ewy Leniart w kontekście poszerzenia Rzeszowa nie pojawia się przypadkowo. Leniart, jako wojewoda, w zdecydowanej większości, negatywnie opiniowała wnioski miasta, ale sama jest zwolennikiem włączenia do Rzeszowa całej gminy Krasne.
Ewa Leniart ma w tym polityczny interes. Jeżeli ratusz ponownie wystąpi o przyłączenie do Rzeszowa całej gminy Krasne i rząd PiS się na to zgodzi, konieczne będą przedterminowe wybory na prezydenta Rzeszowa. Leniart ma ambicje, by zastąpić Tadeusza Ferenca.
Przeprowadzka Warchoła
Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa, potwierdza, że miasto jeszcze w tym roku przygotuje projekt uchwały o poszerzeniu granic. – Na pewno będzie on ponownie dotyczył włączenia Racławówki, Malawy i Pogwizdowa Nowego – mówi Chłodnicki.
– Być może pojawi się też inna propozycja – dodaje tajemniczo.
W tej politycznej rozgrywce może się jeszcze wiele pozmieniać. PiS może za chwilę pogrążyć się w wewnętrznym konflikcie personalnym. Marcin Warchoł właśnie kupił mieszkanie w Rzeszowie. Czyżby to sygnał do startu w wyborach na prezydenta?
Warchoł idzie swoimi ścieżkami politycznymi, wbrew regionalnym działaczom PiS. Chce się od nich odcinać, czego kolejnym dowodem jest to, że nie zamierza tworzyć swojego biura poselskiego w Rzeszowie w siedzibie PiS przy ulicy Hetmańskiej.
redakcja@rzeszow-news.pl