Nie ma porozumienia ws. cen śmieci. Inwestor spalarni grozi miastu sądem

– Jeżeli nie dojdziemy do porozumienia, wystawimy cenniki. Jeśli miasto uzna, że to właściwa cena – zapłaci. Jeśli nie, będziemy sądownie dochodzić swoich praw – zapowiedzieli w środę w Rzeszowie dyrektorzy z Polskiej Grupy Energetycznej, która jest inwestorem powstającej spalarni w stolicy Podkarpacia.

 

To kolejna odsłona sporu pomiędzy ratuszem, a PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna. To na zlecenie tej państwowej spółki konsorcjum włoskich firm Termomeccanica Ecologia i Astaldi za 285 mln zł buduje w Rzeszowie spalarnię śmieci przy ul. Ciepłowniczej na osiedlu Załęże.

Potężna spalarnia ma działać od lipca 2018 roku, ale pomiędzy inwestorem, a ratuszem do tej pory nie ma ustalonych stawek, ile miasto będzie płaciło za wywóz śmieci do spalarni, która ma produkować prąd i ciepło dla mieszkańców Rzeszowa.

Na kolejne rozmowy w tej sprawie w środę do Rzeszowa, przyjechał Krzysztof Domagała, wiceprezes ds. wytwarzania PGE GiEK. Towarzyszyli mu Grzegorz Gilewicz, dyrektor Elektrociepłowni Rzeszów, oraz Grzegorz Pelczar, dyrektor projektu budowy spalarni. Przedstawiciele inwestora w środę spotkali się z prezydentem Tadeuszem Ferenc. Liczyli na to, że wreszcie uda im się dogadać z władzami miasta. 

– Nie ma nadal wyraźnego postępu. Jest jakieś światełko w tunelu. Być może dojdziemy do porozumienia, aby ta w inwestycja miała co przetwarzać – mówił po spotkaniu z Tadeuszem Ferencem Krzysztof Domagała.

Ratusz nie chce zaakceptować stawek za wywóz jednej tony odpadów. Teraz płaci 225 zł i śmieci wywożone są na wysypisko do Kozodrzy. PGE GiEK początkowo chciało 372 zł, potem zeszło do 302 zł i niżej schodzić nie zamierza. Magistrat też twardo negocjuje. Chce takich stawek, jakie ma obecnie w Kozodrzy. Jeżeli zgodzi się na stawki inwestora, jest bardzo duże ryzyko, że ratusz podniesie ceny za wywóz śmieci wszystkim mieszkańcom. 

– Od początku prowadzimy negocjacje dążąc do kompromisu. Nasze spotkania zbliżają nas, ale rozbieżność miedzy stanowiskami przedstawicieli miasta a nami jest jeszcze na tyle duża, że ten kompromis nie mógł być jeszcze wypracowany. Mamy nadzieję, że kolejne będzie spotkaniem finalnym – mówił Grzegorz Gilewicz, dyrektor Elektrociepłowni Rzeszów.

Zdjęcie: Materiały inwestora

Inwestor spalarni przekonuje, że oczekiwania ratusza nie uwzględniają dzisiaj obowiązujących cen. Obecne stawki, które miasto płaci w Kozodrzy, obowiązują tylko do końca 2018 roku. Ratuszowi kończy się wówczas umowa, którą z wysypiskiem podpisała jeszcze w 2016 r. Wysypisko w Kozodrzy za przyjęcie tony odpadów obecnie każe sobie płacić 305 zł. 

– Prawdopodobnie dziś miasto, ogłaszając postępowanie przetargowe, ceny 225 zł nie otrzymałoby – uważa dyrektor Gilewicz.

PGE GiEK przypomina także, że od 1 lipca zmieniają się przepisy i odpady będzie trzeba dostarczać do Rejonowych Instalacji Odpadów Komunalnych. Oznacza to, że miasto nie będzie miało wyjścia i po wygaśnięciu umowy z Kozodrzą śmieci będzie musiało oddawać do RIOK, a PGE GiEK będzie musiało je przyjąć.

–  Jeżeli nie dojdziemy do porozumienia, wystawimy cenniki. Jeśli miasto uzna, że to jest właściwa cena, to nam zapłaci. Jeśli nie, będziemy sądownie dochodzić swoich praw – zapowiada Krzysztof Domagała. – Ale lepiej, aby do takich sytuacji nie doszło – dodał.

Co zrobi ratusz? Wciąż stoi na stanowisku, że nie chce płacić więcej jak 225 zł za tonę odpadów, choć nie wyklucza drobnych ustępstw. – Będziemy stanowić 50-60 proc całego obrotu spalarni. Nie możemy być traktowani, jak ktoś, kto przywozi jedną ciężarówkę tygodniowo – twierdzi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Ratusz, póki co, nie chce się zgodzić na kwoty, które proponuje PGR GiEK, bo – zdaniem miejskich urzędników – inwestor policzył je tak, aby jak najwięcej zarobić. Wątpliwości magistratu budzi chociażby długość amortyzacji, zbyt wysokie koszty kapitału oraz brak dokładnej kalkulacji.

– PGE jest spółką skarbu państwa. Nie powinni być nastawieni na maksymalizację zysków kosztem mieszkańców. W tym przypadku powinni pełnić rolę służebną – uważa Chłodnicki. W przyszłym tygodniu grupy eksperckie z ramienia miasta i inwestora spalarni mają się spotkać, aby jeszcze raz przeanalizować proponowane ceny.

Spalarnia śmieci jest gotowa w 90 procentach. Śmieci będą w niej spalane w kotle rusztowym w temperaturze powyżej 850 st. C. Inwestor zapewnia, że spalarnia spełniać będzie najostrzejsze normy ochrony środowiska i jest bezpieczna dla zdrowia mieszkańców. 

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama