My Polacy mamy dwie ikony rozpoznawalne na całym świecie. Są to nasz Papież Jan Paweł II oraz przewodniczący i współzałożyciel Solidarności, laureat Pokojowej Nagrody Nobla Lech Wałęsa. Ostatnie słowa Prezesa Kaczyńskiego wypowiedziane na łamach zagranicznej prasy, o tym, że nie należy traktować serio osoby Lecha Wałęsy, o jego „wielkim deficycie intelektualnym, wadach charakteru i strasznej przeszłości…” budzą prawdziwe zdziwienie i niedowierzanie wśród zagranicznych polityków oraz w kuluarach Parlamentu Europejskiego.

W ciągu ostatniego roku dość często musiałam swoim europejskim kolegom tłumaczyć zawiłości naszej „polsko-polskiej wojenki”, w tym chociażby brak poparcia ze strony rządu dla przedłużenia kadencji Przewodniczącego Donalda Tuska. Ale przyznam szczerze, że wytłumaczenie przyczyn deptania autorytetu jakim jest Lech Wałęsa przychodzi mi z ogromną trudnością. Nie dlatego, że jest on w mojej opinii osobą bez skazy. Wręcz przeciwnie, wielokrotnie pokazał, że jest człowiekiem z krwi i kości, który jak każdy z nas popełnia błędy.

Nie mogę jednak zrozumieć jakimi uprzedzeniami czy kompleksami trzeba się kierować formułując takie stwierdzenia na łamach najważniejszych, najbardziej opiniotwórczych gazet europejskich.

Od kilku dni żegnamy wybitnego twórcę polskiej kinematografii Andrzeja Wajdę. Reżysera, który jak żaden inny doskonale rozumiał i przedstawiał w swoich filmach brzemię trudnej, ale i wyjątkowej historii naszego kraju. Sam śp. Andrzej Wajda w jednym z wywiadów dla tygodnika Wprost po premierze swojego filmu „Wałęsa. Człowiek z nadziei” powiedział, że „Lech Wałęsa jest w Polsce niedoceniony”. W pełni się z tym zgadzam. Sytuacja jaka miała miejsce z wypowiedzią Posła Jarosława Kaczyńskiego na temat Lecha Wałęsy nie miałaby racji bytu w żadnym innym europejskim kraju. A słowa zawarte w tym wywiadzie, świadczą jak najgorzej o osobie, która jest ich autorem.

Podobne odczucia mam gdy słyszę od swoich kolegów z PiS, że osoby świata sztuki i kultury, które zaangażowały się w organizację #CzarnegoProtestu, jak Pani Krystyna Janda, są na usługach opozycji albo nawet gorzej, rządów obcych państw. Bądźmy poważni. Pora, aby partia rządząca zrozumiała, że ludzie potrafią samodzielnie myśleć. W obecnym świecie, dostęp do informacji, swobodny przepływ myśli i poglądów są zjawiskami zupełnie naturalnymi. To nie czasy PRL-u gdy wszyscy musieli myśleć pod dyktando propagandy.

 

Reklama