Ekspertyzę stanu technicznego 30-letniego basenu przy ul. Matuszczaka w Rzeszowie chciały wykonać trzy firmy. Ratusz jednak z żadną nie podpisał umowy, bo ceny były zaporowe.
Jeszcze w kwietniu miasto ogłosiło zapytanie ofertowe na wykonanie ekspertyzy budynku przy ul. Matuszczaka, w którym znajduje się kryta pływalnia. Zgłosiły się trzy firmy: ML Bud PBPH z Łużycka oferując za swoją pracę niecałe 47 tys. zł, Pracownia Inżynierska Czesław Hodurek z Krakowa – niecałe 117 tys. zł i Polski Związek Techników i Inżynierów Budownictwa z Rzeszowa – 32 tys. zł.
Ratusz jednak nie wybrał żadnej z nich, ponieważ okazało się, że najkorzystniejsza oferta znacząco przekracza kwotę, którą miasto zamierzało przeznaczyć na ekspertyzę – ponad 10 tys. zł.
Przypomnijmy, że pierwotnie ratusz chciał basen gruntownie wyremontować. Ten 30-letni obiekt miał zyskać odnowiony dach, który obecnie przecieka, elewację z jej dociepleniem oraz nowy system uzdatniania wody.
W planach było również wprowadzenie nowej technologii grzewczej z odzyskiem ciepła, która pozwoliłaby znacząco ograniczyć koszty funkcjonowania pływalni.
Dodatkowo w planach był remont wewnętrznej klatki schodowej, ścian i sufitu oraz wymiana posadzek pamiętających czasy Gierka, suszarek, łazienek i szatni. Jak w fatalnym stanie jest basen WSK, możecie zobaczyć TUTAJ.
Miasto na remont planowało wydać 5 mln zł. Ogłoszono już nawet przetarg, który jednak unieważniono, bo zgłosiły się dwie firmy: Skanska, która życzyła sobie ponad 15 mln zł za swoją pracę i konsorcjum firm Marcom z Tarnowa i Przedsiębiorstwo Robót Inżynieryjnych Budownictwa z Dębna, które remont chciało wykonać za 12 mln zł.
Koncepcja na basen przy ul. Matuszczaka jednak się zmieniła, gdy wiceprezydent Rzeszowa Stanisław Sienko w marcu pojechał z wizytą do Ministerstwa Sportu. Według rzeszowskiego magistratu, na ten moment bardziej opłacalne jest wyburzenie starego basenu i postawienie nowego obiektu, bo do remontu starej pływalni resort sportu dołożyłby tylko 2 mln zł.
Pomysł ten również spodobał się Tadeuszowu Ferencowi, prezydentowi Rzeszowa, któremu marzy się basen w stolicy Podkarpacia, jaki widział podczas niedawnego urlopu w Arłamowie.
Nowy basen bardzo chcieliby mieć również skoczkowie do wody, którzy do tej pory trenowali na obiekcie przy ul. Matuszczaka.
– Budowa nowego obiektu, który uwzględniałby potrzeby skoczków do wody, to spełnienie naszego marzenia – mówi jeszcze w marcu Rzeszów News Sławomir Wolski, prezes sekcji skoków do wody Stal Rzeszów.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl