Krzysztof Kłak, nowy szef podkarpackiej Platformy Obywatelskiej, zapowiada, że partia pod jego kierownictwem każdego dnia będzie walczyć o odzyskanie swojej siły. Platforma bije się też we własne piersi, ale PiS-u nie oszczędza. 

[Not a valid template]

 

Kłak od soboty jest nowym szefem PO na Podkarpaciu. Podczas zjazdu pokonał europosłankę Elżbietę Łukacijewską i Marka Porębę, byłego posła PO.

Kłak razem ze swoimi kontrkandydatami w poniedziałek pojawił się na konferencji w Rzeszowie. Byli z nimi także inni politycy PO: Jan Tomaka, oraz wszyscy posłowie z regionu: Marek Rząsa, Krystyna Skowrońska, Joanna Frydrych i Zdzisław Gawlik, a także rzeszowski radny Andrzej Dec.

Taki zestaw najważniejszych polityków PO w regionie miał pokazać, że Platforma w końcu zaczyna mówić jednym głosem, a o konfliktach partyjnych będzie się mówić już tylko w czasie przeszłym.

– To bardzo mocne zaplecze nowego otwarcia Platformy – mądrzejszego, skuteczniejszego, jakie powinno nastąpić od sobotniego zjazdu – uważa Krzysztof Kłak.

Już na samym początku zadeklarował „pełną współpracę”. Przed PO nie lada wyzwanie. Z jednej strony, jak poprawić swoje wyniki i zatrzymać falę odejść z partii, a z drugiej strony skutecznie walczyć z PiS-em, który na Podkarpaciu zawsze osiąga najlepsze rezultaty w kraju.

Rozmowy trudne, często bolesne

Kłak mówił, że PO musi „wyciągnąć wnioski z historii”, z tego, co się „nie powiodło”. – Aby odbudować siłę Platformy, przede wszystkim jej zaufanie – mówił nowy szef PO na Podkarpaciu. Kłak zapowiedział, że to będą najważniejsze elementy pracy polityków w kolejnych miesiącach i latach, zarówno w kraju, jak i w regionie.

– Zwrócimy się do mieszkańców Podkarpacia, aby ponownie nam zaufali, abyśmy mogli z nimi zacząć codzienną rozmowę – trudną, zapewne często bolesną, ale rozmowę na co dzień, jak zmieniać Podkarpacie, jak odbudować zaufanie – mówił Krzysztof Kłak.

Kłak liczy na współpracę ze swoimi kontrkandydatami. Dotychczas nie po drodze mu było z Elżbietą Łukacijewską, która często krytykowała poprzedniego szefa PO Zbigniewa Rynasiewicza, który z kolei zawsze mógł liczyć na Kłaka.

– Z Elą znamy się od wielu lat, wiele przeszliśmy w polityce. Wierzę głęboko, że w kolejnych miesiącach będziemy bardzo mocno współpracować na rzecz Podkarpacia i odbudowy siły PO – mówił Kłak, dodając, że takie same plany ma razem z Markiem Porębą, którego pozycja w Platformie w ostatnim czasie, o dziwo, zaczęła rosnąć.

Nie byli wolni od głupot

Krzysztof Kłak także asekurował się. – Żaden przewodniczący, ktokolwiek by nim nie był, nie dokona cudu. Zmiana sama się nie dokona. Musi to być zespół, drużyna, która wie, co za nami, umie z tego wyciągnąć wnioski, ale przede wszystkim wspólnie będzie walczyć do przodu i nawzajem się uzupełniać. Wierzę w to głęboko – mówił Kłak.

– Dzisiaj tutaj przed wami stoi drużyna, która z pokorą, wielką refleksją, ale i z nadzieją chce iść do przodu i krok po kroku chce powalczyć o odbudowę zaufania mieszkańców Podkarpacia – dodawał.

Nowy lider podkarpackiej PO liczy także na współpracę z nowym szefem partii Grzegorzem Schetyną. Krzysztof Kłak stwierdził, że to, co Platforma będzie robiła na Podkarpaciu, będzie się odbywało w „pełnym porozumieniu” i „lojalnej współpracy” ze Schetyną. Kłak zapowiedział, że PO będzie walczyć o to, żeby „nie być milczącym” w sprawie obecnej sytuacji w kraju pod rządami PiS.

– Będziemy się upominać o wszystkich ludzi, którzy są i będą niszczeni za swoje poglądy, także o prawa dziennikarzy – zadeklarował Kłak.

Nie ukrywał, że Platformie „można było wiele zarzucić”. – Być może w ostatnich latach było zadufania w sobie, zbytniej pewności siebie, za mało kontaktu z ludźmi na co dzień. My również popełnialiśmy błędy i też nie byliśmy wolni od głupot. Pod koniec kadencji pojawiła się pycha, gdzieniegdzie arogancja – przyznał Kłak.

PiS codziennie łamie Konstytucję?

Ale szybko przystąpił do krytyki tego, co wyczynia PiS, m.in. z Trybunałem Konstytucyjnym. – Nawet w myślach nie posunęlibyśmy się do tego, żeby nie szanować Konstytucji. By w Parlamencie Europejskim mówić do całej Europy kłamstwa, że się nie łamie Konstytucji, gdy się ją na co dzień łamie w sposób oczywisty – krytykował rządy PiS Krzysztof Kłak.

Mówił, że „dzisiaj niszczy się bez pardonu ludzi”, którzy nie byli nawet w PO. Kłak zapewniał, że „PO jest i będzie tą siłą na Podkarpaciu, która będzie się ciągle upominać o poszanowanie demokracji, Konstytucji i godności ludzi”.

Nowy lider PO  zapowiedział, że w imieniu partii będzie mówił „wyraźnym, jednoznacznym głosem”. Skrytykował PiS, że swoimi rządami uderza w „Polskę, Polaków i w polskie fundamenty demokracji”.

– Wierzę, że PO, krok po kroku, odzyska swoją siłę, choć jest to zadanie niezwykle trudne, skomplikowane, ale każda partia, która tak długo sprawowała rządy, ma lepsze i gorsze chwile. Sztuka polega na tym, żeby z tego wybrnąć, pokazać swoją lepszą twarz – mówił Krzysztof Kłak.

Będzie bilans otwarcia

Elżbieta Łukacijewska powiedziała, że liczy na to, że Kłak weźmie pod uwagę także jej wizję funkcjonowania partii. – To pozwoli nam odzyskać wiarygodność – uważa europosłanka PO. – Mamy dużo do zrobienia, bo opcja rządząca jest bardzo drapieżna po 8 latach bycia w opozycji – dodała.

– Potrzebna jest nam determinacja. Ona jest w naszych sercach i w działaniu – stwierdził Marek Poręba.

Politycy PO zapowiedzieli, że dla Krzysztofa Kłaka przygotują tzw. audyt partyjny, który będzie zawierał bilans otwarcia.

– Żeby Krzysztof wiedział, na czym stoi – tłumaczyli politycy. Akurat w tej kwestii Kłak nie jest wcale odrealniony, bo zanim objął fotel szef PO na Podkarpaciu, to był jej w zarządzie i pełnił funkcję skarbnika.

MARCIN KOBIAŁKA, (kaw)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama