Zarzut zabójstwa 23-letniego mieszkańca Podkarpacia i usiłowanie zabójstwa 22-latka przedstawiła dzisiaj (5 stycznia) zakopiańska prokuratura 26-letniemu obywatelowi Gruzji. Jutro skieruje wniosek o aresztowanie mężczyzny.

Około godz. 17:00 w prokuraturze zakończyło się przesłuchanie Beki B.  – Mężczyźnie zostały przedstawiony dwa zarzuty – zabójstwa i usiłowania zabójstwa – mówi Rzeszów News Zbigniew Lis, prokurator rejonowy w Zakopanem.

Beka B. był przesłuchiwany w obecności biegłego tłumacza, bo mężczyzna nie zna języka polskiego. W przesłuchaniu brał udział także adwokat.

– Przesłuchanie zostało zakończone. O szczegółach nie możemy mówić. Mężczyzna złożył wyjaśnienia, które wymagają weryfikacji. We wtorek skierujemy do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego na trzy miesiące – powiedział nam prokurator Lis po zakończeniu przesłuchania 26-latka.

Obywatelowi Gruzji grozi kara dożywotniego więzienia.

Beka B. został zatrzymany wczoraj (4 stycznia) wieczorem przez małopolskich i stołecznych policjantów na terenie Warszawy. 26-latek był poszukiwany od nocy sylwestrowej w Bukowinie Tatrzańskiej, gdzie doszło do zabójstwa 23-letniego mieszkańca Podkarpacia i zranienia jego 22-letniego kolegi, także z naszego województwa.

Prokuratorzy na razie nie chcą mówić o szczegółach dotychczasowych ustaleń.

– Od zdarzenia minęło kilka dni, ale nadal trudno powiedzieć, co dokładnie poprzedziło zabójstwo. Wiemy, że w karczmie była impreza sylwestrowa, do której mogli wchodzić goście, dopóki było wolne miejsce w lokalu. Dwóm mężczyznom z Podkarpacia towarzyszyło około 10 osób. Doszło do kłótni między osobami, które przebywały w karczmie. Wszystko działo się dynamicznie. Kłótnia przeniosła się na ulicę. 22-letni mężczyzna otrzymał sześć ciosów nożem, 23-latek zmarł w wyniku rany zadanej nożem w serce – mówi Zbigniew Lis.

Ugodzony nożem 22-latek przebywa w szpitalu, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Ofiary nożownika to mieszkańcy jednej z gmin powiatu krośnieńskiego.

Z relacji świadków wynika, że zatrzymany Gruzin był zaczepiany w karczmie przez grupę Polaków, w tym mieszkańców Podkarpacia. Beka B. w lokalu był z żoną. Gdy chcieli odjechać autem, Polacy stanęli im na drodze. Część świadków twierdzi, że obywatel Gruzji działał w obronie koniecznej. Po zdarzeniu odjechał, a potem się ukrywał.

– Teoretycznie zarzuty, jakie mu przedstawiliśmy mogą być potem jeszcze zmienione. Ale trudno w tej chwili powiedzieć, czy tak się stanie – mówi Zbigniew Lis.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama