Zdjęcie: Facebook.com / Stanisław Sienko, wiceprezydent Rzeszowa

Radni Rzeszowa szybko do obrad stacjonarnych nie wrócą. Nie ma gdzie przenieść sprzętu do nagrywania i transmitowania sesji.

Od 27 marca Rada Miasta Rzeszowa obraduje zdalnie. Powód? Epidemia koronawirusa. Sesje online nie podobają się radnym. Nie ma się co dziwić, bo jakość e-sesji pozostawia wiele do życzenia. Zerwane połączenie, problemy z głosem, czy włączeniem się do dyskusji – to tylko wierzchołek góry lodowej, towarzyszący obradom zdalnym.

Dlatego Andrzej Dec, przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa, w maju zwrócił się do ratusza z prośbą, aby obrady ponownie odbywały się stacjonarnie, ale przy zachowaniu reżimu sanitarnego. Okazuje się jednak, że nie ma takiej możliwości.

– Powrót do obrad stacjonarnych wiązałby się z tym, że trzeba byłoby zmienić salę, w której zwykle obradują radni. To z kolei wiąże się z przeniesieniem całego sprzętu do nagrywania i transmitowania sesji – wyjaśnia Agnieszka Siwak-Krzywonos z biura prasowego Urzędu Miasta Rzeszowa.

– Sprawdzaliśmy, czy takie rozwiązanie jest możliwe. Niestety, nie. Jedyne, co możemy zrobić, to postarać się poprawić jakość połączenia – dodaje.

Sesje Rady Miasta Rzeszowa zwyczajowo odbywają się w ratuszu. Przed epidemią 27 radnych rozsadzano w bliskich odległościach w 6 rzędach rozstawionych po dwóch stronach sali. W trakcie e-sesji do ratusza przychodzą tylko władze Rzeszowa, skarbnik miasta i dyrektorzy, bo zachowanie reżimu sanitarnego przy dużej ilości osób jest niemożliwe. 

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama