Święta Bożego Narodzenia już dawno minęły, za oknem zaczyna robić się wiosennie, a rzeszowskie ulice wciąż zdobią warkocze świetlne, aniołki bombki i lodowe żyrandole. Kiedy świąteczne oświetlenie w końcu zniknie?
Piękne, acz kosztowne (prawie 800 tys. zł) i z każdym rokiem droższe, świąteczne oświetlenie Rzeszowa, daje się już mieszkaniom stolicy Podkarpacia we znaki
„Co roku ten sam problem. Czy to jest takie naprawdę trudne, żeby z dniem 2 lutego każdego roku ściągnąć oświetlenie?” – pyta w liście do redakcji pani Justyna, Czytelniczka Rzeszów News.
Przypomnijmy, że światełka na rzeszowskich ulicach rozbłysnęły na początku grudnia. Wówczas mówiło się, że zostaną one zdemontowane do końca stycznia styczna.
– Mamy z umowę z firmą, która wykonała to zadanie, że światełka mogą bez dodatkowych opłat wisieć o dwa tygodnie dłużej – wyjaśnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
– Zimowe oświetlenie to już rzeszowska tradycja, wiec jeśli pojawiła się okazja, aby mogło ono wisieć dłużej i cieszyć oczy mieszkańców to żal z niej nie skorzystać – dodawał.
Świąteczne oświetlenie jest już jednak od dwóch dni sukcesywnie ściąganie i do dziś ma zniknąć całkowicie z rzeszowskich ulic. – Koszt prądu, który zasila światełka, nie ma większego znaczenia, ponieważ oświetlenie zakładamy każdej zimy – wyjaśnia Chłodnicki.
Świąteczne oświetlenia na terenie Rzeszowa rozwiesiła firma Multidekor z Piastów, której miasto zapłacił prawie 800 tys. zł – o 200 tys. zł więcej niż w ub. r., ale wtedy oświetlenia nie było na ulicach Hetmańskiej i Mickiewicza.
Zimowe oświetlenie znalazło się w centrum miasta m.in. na Rynku, ul. 3 Maja, Jagiellońskiej, Kościuszki, Grunwaldzkiej, Lisa Kuli, a także na placach Farnym i Śreniawitów oraz Moście Zamkowym. Ozdób nie zabrakło również na rondach – Jana Pawła II, Pobitno czy Kopisto.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl