Patrol policji, który w niedzielę zatrzymał radiowóz w niedozwolonym miejscu na ul. Jagiellońskiej w Rzeszowie wykonywał obowiązki służbowe. Ciekawe czy ten kolejny również?
W niedzielę jeden z czytelników poinformował nas o policyjnym radiowozie stojącym w niedozwolonym miejscu przy ul. Jagiellońskiej w Rzeszowie. Jak napisał – sam kiedyś dostał mandat za postój w tym miejscu.
– Po mojej reakcji policjant zaczął mnie straszyć jakimiś kodeksami. Zrobił sobie przerwę na papierosa i bajerował policjantkę w radiowozie – napisał.
Czy zaparkował prawidłowo?
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy rzeszowską policję. Jak informuje Magdalena Żuk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie, policyjny patrol wykonywał w tym czasie obowiązki służbowe, zlecone podczas odprawy.
Dokładnie weryfikował zgłoszenie jakie wpłynęło do Komendy Miejskiej w Rzeszowie za pośrednictwem Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa.
– W chwili obecnej wszczęto czynności wyjaśniające, których celem jest przede wszystkim ustalenie, czy podczas realizacji tych czynności, funkcjonariusz prawidłowo zatrzymał pojazd służbowy w tym miejscu – informuje podkom. Żuk.
Przyjechali na „zapieksy”?
Po publikacji artykułu odezwał się do nas kolejny czytelnik, który 7 września zauważył inny radiowóz, również stojący w niedozwolonym miejscu.
Tym razem policjanci zatrzymali samochód na chodniku przy Placu Dworcowym. Według jego relacji, silnik w samochodzie był włączony, a oni czekali na zapiekanki.
– Policjanci zostawili zapalony samochód na chodniku i smacznie czekali sobie na zapiekanki. Przecież to nie dozwolone zostawiać odpalony samochód – zauważa.
Ciekawe jakie obowiązki służbowe tym razem wykonywali policjanci?
(Red)