Mamy bieżnię, teraz czas na pętlę do biegania. Rzeszowski magistrat wziął sobie na poważnie słowa Matyldy Kowal i ma już w planach wpisać inwestycję do budżetu miasta.
Czy Rzeszów biega? Chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości, zważywszy na to, ile w ostatnim czasie odbywa się w imprez biegowych w mieście. Dodajmy do tego jeszcze osoby, których zwłaszcza w sezonie letnim coraz więcej widzimy na bulwarach i ulicach naszego miasta w strojach sportowych.
Bieganie promują znane rzeszowskie postaci, które w swojej karierze biegowej odniosły znaczące sukcesy, jak np. Matylda Kowal, medalistka mistrzostw Polski, zdobywczyni czterech srebrnych medali w biegach na 3000 metrów z przeszkodami, czy Renata Grabska, amatorka biegania, która wielokrotnie reprezentowała nasze miasto na różnych imprezach m.in. we wrześniu br. wzięła udział w biegu Masters, zdobywając złoty medal na dystansie 10 km.
Do tego dochodzi też odpowiednia infrastruktura, którą miasto zaczyna tworzyć dla biegaczy. Pierwszym krokiem w tym kierunku jest 546-metrowa, szeroka na 2,5 metra, ścieżka tartanowa, która rozciąga się wzdłuż Wisłoka – do mostu na potoku Rudka. Oficjalnie oddano ją do użytku w ubiegłym tygodniu, o czym pisaliśmy TUTAJ.
To właśnie wtedy Matylda Kowal poddała kolejny pomysł, który rzeszowski magistrat mógłby zrealizować dla biegaczy. – Mam nadzieję, że docelowo powstanie również pętla biegowa, która będzie w stu procentach praktyczna – powiedziała wówczas sportsmenka.
Ratusz pomysł pochwycił i już całkiem na poważnie zastanawia się nad realizacją tego pomysłu. – Pętle do biegania planujemy jako osobną inwestycję wybudować w rejonie Lisiej Góry. Nie byłaby ona połączona z istniejącą już bieżnią. Na pewno chcemy tę inwestycję wpisać do przyszłorocznego budżetu – zapowiada Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa.
Póki co nie wiadomo nie są znane ani rozmiary, ani koszty pętli.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl