Piąty i wielki strajk kobiet w Rzeszowie. Kontrmanifestacja nacjonalistów [FOTO]

Wściekłe kobiety i wspierający ich mężczyźni po raz piąty na ulicach Rzeszowa przeciw drakońskiemu prawu antyaborcyjnemu. Tym razem rekordowa liczba – 2,5 tysiąca osób! Przeciw strajkowi kobiet była garstka narodowców. 

 

Po raz piąty na rzeszowskie ulice wyszedł ogromny tłum kobiet i mężczyzn, którzy sprzeciwiają się zakazowi aborcji eugenicznej. Tym razem, jak podaje policja, ok. 2,5 tys. osób. – Demonstracja odbyła się bez poważniejszych incydentów – przekazała wieczorem podkom. Ewelina Wrona z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. 

Policjanci wylegitymowali 50 osób, 12 pouczono, wobec 13 zostaną skierowane wnioski o ukaranie. 

Podobnie, jak poprzednim razem punktem zbornym był pomnik Czynu Rewolucyjnego. To tam, kilka minut po godz. 17:00 rozpoczęła się kolejna demonstracja, podczas której znów krzyczano m.in. „Wypierdalać!”, „Jebać PiS”, „Jebać kler”, „Rewolucja jest kobietą”, „Świeckie państwo”, „Przeproś matkę, przeproś siostrę”. Wybuchło też konfetti. 

Już na samym początku demonstracji Lidia Górska z Rebeliantów Podkarpackich apelowała do zgromadzonych, aby nie dali się wciągać w głupie pyskówki. – Nie dajcie się sprowokować. Bądźcie ostrożni i bądźcie mądrzy. Dbajcie o siebie – prosiła Górska.

Nie zrobiła tego przypadkowo. Przed pobliskim klasztorem oo. Bernardynów zbierali nacjonaliści i kibole, którzy w całej Polsce odgrywają role „ochroniarzy” kościołów przed protestującymi. 

Piosenka „Cypisa” hitem protestu 

Lidia Górska apelowała, by nie przyjmować mandatów od policjantów, a Dariusz Bobak z Obywateli RP mówił, że podczas wtorkowego protestu funkcjonariusze wymusili od dwóch dziewczyn dwa mandaty. – Policja, jak się okazuje, nie jest po naszej stronie – mówił.  

Z głośników płynęła m.in. piosenka Erica Prydza „Call me”, ale z polskim tekstem i refrenem „Jebać PiS”. Piosenkę przerobił „Cypis”. Kawałek jest hitem na ogólnopolskich protestach. Przez kilkadziesiąt minut protestujący chodzili wokół ronda Dmowskiego. Tak jak w poniedziałek, kierowcy zwalniali, blokowali ruch, bili brawa uczestnikom protestu.  

Łukasz Kozak z podkarpackiej Lewicy odczytał postulaty Strajku Kobiet, a tłum odpowiadał: „Wypierdalać”. Postulaty SK to m.in. „Wypierdalać z oświadczeniem Przyłębskiej”, „Chcemy prawdziwego TK”, zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia, legalnej aborcji, edukacji seksualnej, antykoncepcji, wyrzucenia religii ze szkół i dymisji rządu PiS. 

– Powołujemy Radę Konsultacyjną, jak na Białorusi, która będzie pracować nad tym, jak posprzątać burdel po PiS – ogłosił Łukasz Kozak. 

Współczesne „Kiedy przyszli…” 

Ważnym głosem podczas środowej demonstracji była wystąpienie młodego Szymona. Swoje przemówienie zbudował na podstawie parafrazy wiersza Martina Niemöllera „Kiedy przyszli….”, który luterański pastor napisał w obozie w Dachau w 1942 roku.

– Od zawsze powtarzano mi, że jestem za młody, żeby mieć jakiekolwiek poglądy polityczne, że jestem za młody, aby wypowiadać się na jakiekolwiek kwestie społeczne. I wiecie co? Na początku w to uwierzyłem – mówił Szymon.

– Kiedy była łamana Konstytucja w Polsce, ja nie wyszedłem na ulice. Kiedy rząd wyciągnął rękę po wolne sądy, ja nie protestowałem. Kiedy rząd zaszczuł moich przyjaciół ze środowiska LGBT, nie protestowałem Teraz nie będę patrzył, jak rząd pluje w twarz mojej matki, siostry i wszystkich kobiet – dodał.

Szymon na koniec podziękował wszystkim kobietom – i tym, które bronią praw kobiet, i tym, które stoją po drugiej stronie barykady. – Wszystkim wam należy się szacunek, bo to wy wychowałyście lub wychowacie kolejne pokolenia Polek i Polaków – powiedział. – Chcę, aby rząd nas usłyszał, żeby uświadomił sobie, że nas nie zastraszy. Wygramy to! – dodał.

„Podziękowania” dla PiS

Następnie Lidia Górska „podziękowała” PiS-owi za wycinanie puszczy Białowieskiej, zniszczenie stadniny koni arabskich w Janowie, traktowanie lekarzy, pielęgniarek i wszystkich pracowników służby zdrowia. „Podziękowała” także za zniszczenie Sądu Najwyższego oraz Trybunału Konstytucyjnego. – Wypierdalać! – skandowano. 

Następnie już nieco zmienioną trasą, przez okrągłą kładę (odpalono na niej świece dymne), następnie ulicą Grunwaldzką, tłum znów przeszedł w kierunku biura poselskiego Grzegorza Brauna z Konfederacji przy ulicy Słowackiego. Biuro Brauna jest ulubionym miejscem protestów. Wejścia znów pilnowali zwolennicy Konfederacji. 

– Wczoraj wyszedł konfederat i zasłaniał się dzieckiem. Dziś już tego nie robi. Najwyraźniej ktoś mu nastukał do głowy i dotarło do niego, że to było wyjątkowo głupie – mówił przed biurem Brauna Dariusz Bobak.  

Starcie słowne z narodową dziczą

Następnie tłum udał się w kierunku kurii rzeszowskiej przy ulicy Zamkowej. Na styku alei Lubomirskich z ul. 3 Maja przywitała ich garstka nacjonalistów z banerami: „Ludzie niepełnosprawni też potrafią być szczęśliwi” i „Twoje życie jest ważniejsze niż moje?”.  Krzyczeli „Łapy precz od kościoła”, „Myślę, czuję, nie morduje”.

Nacjonalistom przewodził lider podkarpackiej Młodzieży Wszechpolskiej Marcin Kowalski. Zostali oni przekrzyczani przez przeciwników zaostrzania prawa aborcyjnego. „Myślę, czuję, decyduję”, „Wypierdalać!” – usłyszeli neofaszyści. Niektórzy szukali zaczepek, policjanci, na szczęście, skutecznie interweniowali, wyłapując co bardziej agresywne osoby. 

Przed kurią rzeszowską Dariusz Bobak zaapelował do duchownych, aby przeprosili kobiety za przyczynienie się do ustanowienia drakońskiego prawa antyaborcyjnego. – Wasze prawo do decydowania o własnym ciele zostało zabrane przez układ Kościoła z państwem. Chcemy rozdziału od państwa! – grzmiał Bobak. Tłum skandował: „Świeckie państwo”.

Policjanci „chronią reżimu” 

Sprzed kurii uczestnicy protestu przeszli, jak w poprzednich dniach, przed siedzibę podkarpackiego PiS przy ulicy Hetmańskiej. Po drodze wznoszono okrzyki: „Jebać Godek”, „Trzeba było nas nie wkurwiać”, „Jebać PiS”. Jedna z młodych kobiet dziękowała mężczyznom za udział w protestach. – Jesteście za prawami kobiet! – mówiła. 

Przed siedzibą PiS puszczono też wspomnianą piosenkę „Jebać PiS” przerobioną przez „Cypisa”, odśpiewano także z polskim tekstem „Bella ciao”, pieśń włoskich partyzantów antyfaszystowskich, która również staje się hitem protestów w całej Polsce. 

Skandowano także: „Rewolucja jest kobietą”, „Jarek, niestety, twój rząd obalą kobiety”, „Kto nie skacze, ten z PiS-em, ho, ho, ho”, „Andrzej Duda – to się leczy”, „Jacek Sasin, oddaj kasę”. Dariusz Bobak z Obywateli RP apelował do policjantów, by pomogli protestującym bezpiecznie wrócić przed pomnik Czynu Rewolucyjnego. 

– Chcemy przejść szosą, a nie chodnikiem. Prosimy u udrożnienie nam trasy, niż stanie pod biurem partii, która okupuje Polskę – mówił Dariusz Bobak do policjantów, którzy pilnowali wejścia do biura PiS. – To dla naszego bezpieczeństwa, dla was pożytecznego, a nie tylko będziecie chronić reżimu – dodał. 

Protestujący przez ulicę Lisa-Kuli przeszli pod pomnik Czynu Rewolucyjnego, gdzie jeszcze przez kilkadziesiąt minut „spacerowali” wokół ronda Dmowskiego. 

Nacjonaliści na „polowaniu” 

Jak się okazało, apele Bobaka, by protestującym zapewnić bezpieczeństwo nie były bezpodstawne. Gdy manifestujący rozchodzili się, nacjonaliści urządzili „polowanie” na pojedyncze grupki.

Wieczorem, pół godziny po zakończeniu manifestacji, Katarzyna Szyngiera, reżyserka teatralna, wraz z jej znajomymi zostały zaatakowane na wysokości Teatru im. W. Siemaszkowej przez kilkunastu mężczyzn. Kobiety znalazły schronienie w restauracji „Parole”, która jest w podziemiach teatru. Tam atakujący już nie weszli.

– Mężczyźni walili w szyby i próbowali dostać się do środka – relacjonuje Katarzyna Szyngiera.

Do restauracji przyjechali uzbrojeni po zęby policjanci. Napastnicy zdążyli jednak uciec. Policjanci pomogli wyjść kobietom z restauracji, aby bezpiecznie dotarły do domów. – Wczorajszym orędziem Jarosław Kaczyński dał przyzwolenie na przemoc. Uważajcie na siebie – apeluje Szyngiera. 

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama