Blisko promil alkoholu w organizmie miał 39-letni kierowca, który swoim bmw uderzył w latarnię, a następnie w drzewo. Mężczyzna był poszukiwany listem gończym, a policjantom przy zatrzymaniu próbował „wcisnąć” nie swoje dane.
Do zdarzenia doszło w niedzielę 6 października po godz. 7 rano w Stalowej Woli. Miejscowi policjanci zostali skierowani przez dyżurnego na ul. Poniatowskiego, gdzie według zgłoszenia pojazd bmw uderzył w latarnię i drzewo.
W trakcie dojazdu mundurowych pasażerowie bmw uciekli z rozbitego pojazdu. Policjanci, w trakcie rozmowy ze świadkiem ustalili jednak ich rysopisy. Po chwili zauważyli dwóch mężczyzn, którzy na widok radiowozu zaczęli uciekać. Na szczęście jednego z nich udało się zatrzymać.
Podał dane brata
– Okazał się nim 39-letni mieszkaniec Stalowej Woli, który podczas prowadzonych czynności próbował wprowadzić funkcjonariuszy w błąd co do swojej tożsamości, podając dane brata – wyjaśnia aspirant Małgorzata Kania, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Stalowej Woli.
W ten sposób chciał uniknąć aresztowania, ponieważ miał świadomość, że jest poszukiwany przez służby do odbycia kary pozbawienia wolności. Dodatkowo okazało się, że w organizmie ma blisko promil alkoholu.
Na wyrok poczeka w więzieniu
39-latek usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, do którego popełnienia przyznał się.
– Na wyrok w tej sprawie będzie oczekiwał w więzieniu, gdzie ma do odbycia karę roku pozbawienia wolności – dodaje asp. Kania.
Mieszkaniec Stalowej Woli za wprowadzenie w błąd funkcjonariuszy co do swojej tożsamości i utrudnianie wykonywania czynności, otrzymał również mandat w wysokości 1000 zł.
(Red)