Jacek Kiczek, radny Rzeszowa, odchodzi z klubu Platformy Obywatelskiej. Cztery lata temu przeszedł do PO z PiS. Nieoficjalnie wiemy, że Platforma nie chciała mu dać pierwszego miejsca na liście w wyborach do Rady Miasta Rzeszowa.
[Not a valid template]
Decyzję o opuszczeniu klubu PO Kiczek ogłosił na dzisiejszej (30 września) sesji rady miasta. W 2010 r. odszedł z PiS.
– Nie jest tajemnicą, że od pewnego czasu drogi moje i PiS zaczęły się rozchodzić. Powodem jest brak demokracji wewnętrznej w tej partii i to, że teraz w PiS nie ma miejsca dla ludzi z inicjatywą, którzy chcą działać samodzielnie. W tej partii człowiek jest wykorzystywany instrumentalnie i jak się czułem tak wykorzystywany – tłumaczył cztery lata temu Jacek Kiczek powody, dla których rozstał się z PiS.
W 2010 r. znalazł się na liście Platformy Obywatelskiej i wszedł do rady. W rozmowie z Rzeszów News Kiczek mówi, że zawsze był zwolennikiem koalicji PO-PiS. – Byłem zwolennikiem, by te dwie partie tworzyły razem koalicje dla dobra Rzeszowa – mówi Kiczek. – Chciałem nawet, by podczas listopadowych wyborów te dwie partie wystawiły wspólnego kandydata [na prezydenta Rzeszowa – red.].
Teraz Kiczek twierdzi, że sytuacja diametralnie się zmieniła. – Nigdy nie podobała mi się współpraca z Tadeuszem Ferencem – mówił. PO jest w nieformalnej koalicji w radzie z proprezydenckimi klubami: Rozwój Rzeszowa i SLD. Kiczek twierdzi, że z zamiarem odejścia z PO nosił się od dłuższej czasu, ale czekał na koniec kadencji, by w zgodzie rozstać się z klubem i kolegami.
Koniunkturalna decyzja?
Kiczek mówi, o dziwo, że w radzie miasta działał nieformalny klub… PO-PiS, z którym podobno udało mu się przeprowadzić „dużo wspólnych inicjatyw”. To dość zaskakujące w sytuacji, gdy radni PiS zazwyczaj krytykowali inicjatywy Ferenca.
Kiczek uważa, że radni PO i PiS odrzucili wiele złych pomysłów prezydenta. – A to, co się teraz dzieje, jest nie w porządku z moimi przekonaniami – wyjaśniał radny. Zapowiedział, że teraz będzie radnym niezależnym. Po jego odejściu klub PO ma teraz czterech radnych.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Jacek Kiczek postanowił się rozstać z PO, bo nie dostał pierwszego miejsca na jej liście w listopadowych wyborach do rady. Kiczek nie chce o tym mówić, a także o tym, czy wróci do PiS i z jego list będzie ubiegał się o ponowny mandat radnego.
– To decyzja wyjątkowo koniunkturalna i wyborcza – komentuje odejście Kiczka z PO przewodnicząca klubu Jolanta Kaźmierczak. – Cieszę się, że wysoko ocenił współpracę z naszym klubem, ale zachował się politycznie. Widocznie szuka gdzieś indziej lepszego miejsca, z którego mógłby startować do rady miasta.
Kaźmierczak mówi, że z Kiczkiem różnie się pracowało. – Czasem nie dotrzymywał słów, ale ogólnie to twórczy radny, który chce zmiany i ma inicjatywę. Jednak bardzo koniunkturalny – ocenia szefowa klubu PO.
Borcz odchodzi z PO
Platforma Obywatelska straciła także radnego w sejmiku podkarpackim – Jerzego Borcza. Borcz był skonfliktowany z działaczami PO w Krośnie. W jesiennych wyborach do sejmiku będzie startował z listy PiS.
redakcja@rzeszow-news.pl