Rzeszów rozpoczął testy autobusu wodorowego. To Sancity 12LFH. Jest w pełni ekologiczny, emituje tylko parę wodną. Ratusz już planuje zakupy.
Zdjęcia: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Autobus wodorowy będzie jeździł po Rzeszowie do 10 stycznia. Tylko na linii 0A. Na pierwszy kurs wyjechał we wtorek, 27 grudnia, o godz. 12:45. Dwie godziny wcześniej, na Dworcu Lokalnym przy ulicy Towarnickiego, odbyła się jego prezentacja.
– To ma być nowa, zielona energia miasta – mówił Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa. Bo Rzeszów chce być miastem neutralnym dla klimatu, inwestuje w ekologiczny transport, a autobus wodorowy wpisuje się w całą strategię zielonej transformacji.
Sancity 12LFH to zeroemisyjny 12-metrowy autobus, którego największym atutem jest to, że nie zanieczyszcza powietrza. – Podczas jazdy wydziela jedynie parę wodną – zachwalał Remigiusz Śnieżek z zarządu sanockiego Autosanu.
To pierwszy autobus wodorowy tego producenta. Na ulicach polskich miast testowany jest od roku. Firma czeka na pierwsze zamówienia.
Autobus napędza ogniwo wodorowe. Wodór w stanie gazowym jest tłoczony pod ciśnieniem do czterech zbiorników, które znajdują się na dachu autobusu. Mogą pomieścić 31 kg wodoru. Jedno tankowanie wystarcza na przejazd 400 kilometrów.
Ale wodór trzeba sprowadzać z zagranicy. Ten, którym zasilany jest Sancity 12LFH testowany w Rzeszowie, pochodzi z Węgier.
Niebiesko-biały autobus na pierwszy rzut oka niczym nie różni się od Solarisów, które jeżdżą już po ulicach Rzeszowa. W środku jest miejsce dla 85 pasażerów, słychać tylko delikatny szum.
– Przyjemnie się go prowadzi – mówi Piotr Tunicki, kierowca MPK. – Startuje dość żwawo, więc trzeba uważać, żeby nie wcisnąć pedału gazu do spodu.
Autobusy na wodór są trzy razy droższe od spalinowych. Rzeszów chce na początek kupić 20 takich autobusów. – Musimy patrzeć przyszłościowo – mówi prezydent Fijołek. Na zakup autobusów miasto chce przeznaczyć pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy albo zdobyć dofinansowanie unijne.
– To nie obciąży budżetu, natomiast w przyszłości unikniemy rosnących kosztów paliwa kopalnianego. Coś co dzisiaj się wydaje droższe, za rok, dwa, będzie tańsze – podkreśla prezydent Rzeszowa.
Miasto myśli też już o budowie stacji do tankowania wodoru. Ma już nawet działkę. To nieruchomość przy al. Armii Krajowej, za serwisem Forda.
(la)
redakcja@rzeszow-news.pl