Podkarpacka PO złożyła listy z podpisami osób popierających kandydatów startujących w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Dodatkowo proponuje zawiązanie koalicji wszystkich partii na rzecz zwiększenia frekwencji wyborczej. PiS pomysłu nie podchwyciło.

– Przyjęliśmy zasadę, że nasze struktury mają zebrać dwa razy więcej podpisów niż przewiduje limit (10 tys. – red.) – mówił w środę poseł Marek Rząsa, szef sztabu wyborczego Platformy Obywatelskiej. – Na dzisiaj mamy zebranych około 25 tys. podpisów, a dziś do Państwowej Komisji Wyborczej składamy 18 tys. Szacujemy, że do końca tygodnia będziemy mieć około 30 tys. podpisów.

Platforma Obywatelska wyszła również z propozycją, aby zawiązać koalicję z innymi partiami, która ma działać rzecz wyższej frekwencji wyborczej na Podkarpaciu. Większa frekwencja daje szanse na to, że Podkarpacie może mieć więcej posłów w Parlamentu Europejskim.

– Wszyscy wiemy, jak ważna jest frekwencja, bo obowiązuje ordynacja, która preferuje udział wyborców. Chcemy, aby Podkarpacie było reprezentowane przez największą liczbę posłów, bez względu na przynależność partyjną – przekonywał poseł Rząsa.

Pięć lat temu frekwencja w naszym województwie wynosiła 23 proc i do PE wprowadziliśmy dwóch europosłów – Tomasza Porębę (PiS) i Elżbietę Łukacijewską (PO) – chociaż mogliśmy trzech. PO uważa, że jeśli uda zmobilizować się jeszcze 7 proc. wyborców, to do Brukseli wprowadzimy trzech posłów.

– Proponujemy zawiązanie honorowego komitetu na rzecz uczestnictwa mieszkańców Podkarpacia w wyborach parlamentarnych – mówiła Jolanta Kazimierczak, rzecznik prasowy podkarpackiej PO i kandydatka w eurowyborach. – Chcemy podwyższyć frekwencję, ponieważ od ilości osób, które pójdą zagłosować zależy, ile mandatów do Brukseli dostanie Podkarpacie.

PO chce, by przedstawiciele wszystkich komitetów wyborczych spotkali się w przyszłym tygodniu i wspólnie omówili, jak można działać na rzecz wyższej frekwencji wyborczej. Pismo z taką propozycją niebawem trafi do wszystkich partii. Do honorowego komitetu na rzecz uczestnictwa w wyborach mieszkańców Podkarpacia zapraszają m.in. wojewodę, rektorów uczelni wyższych, biskupa i media.

Do propozycji sceptycznie podchodzi główny konkurent Platformy, Prawo i Sprawiedliwość. Europoseł Tomasz Poręba przekonuje, że inicjatywa PO wprowadzi niepotrzebne zamieszanie.

– Nie znam szczegółów propozycji PO, ale nie jestem przekonany, czy do zmobilizowania wyborców potrzebne jest tworzenie tuż przed wyborami jakiegoś sztucznego tworu – mówi Poręba. – Uważam, że dla wielu ludzi bardziej liczy się ciężka i efektywna praca polityków na rzecz Podkarpacia od początku do końca każdej kadencji. Myślę, że pozytywna ocena naszego zaangażowania może znacząco wpłynąć na frekwencję. Negatywna zaś, na jej obniżenie – powiedział Poręba.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama