Ponad 1000 motocyklistów z całego Podkarpacia i sąsiednich województw wzięło udział w niedzielnym zlocie miłośników jednośladów. Kulminacyjnym momentem było symboliczne utopienie marzanny w Wisłoku.
W niedzielę parking przy rzeszowskiej hali Podpromie był pełen motocyklistów. Swojego Harleya-Davidsona pokazała Komenda Miejska Policji w Rzeszowie. Nie brakowało też quadów.
Wśród atrakcji VII Motocyklowego Topienia Marzanny były liczne konkursy: wolnej jazdy motocyklem, rzut oponą motocyklową, precyzyjny rzut rękawicą do celu, czy pokaz palenia gumy. Swoje możliwości prezentowali także rolkarze z rzeszowskiej szkoły „Wodzu”.
W samo południe z mostu Zamkowego do Wisłoka zrzucono zapaloną marzannę. Najmłodszym uczestnikiem zlotu był niespełna 7-letni Hubert Rak z Rzeszowa, który pochwalił się jazdą „na kolanie”. Zlot zorganizowali Forum Podkarpackich Motocyklistów i Rzeszowska Grupa Motocyklowa.
– Chodzi nam o integrację środowiska podkarpackich motocyklistów. Szczególną uwagę zwracamy na bezpieczeństwo. To sprawia, że frajda z jazdy motocyklem jest pełna – mówi Arkadiusz Janik z FPM.
Policjanci zapewniają nas, że pojawienie się większej liczby motocyklistów na drogach nie jest dla nich problemem. – Jeżeli pamiętają oni o zdrowych zasadach bezpieczeństwa – podkreśla podkom. Paweł Grześ z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.
– Motocykliści na Podkarpaciu są fair. Stereotyp, że każdemu motocykliście coś stanie odchodzi do lamusa. Największym dla nas problemem są młodzi motocykliści – do 25. roku życia. Nie znają do końca swoich możliwości. Wśród najczęściej powtarzanych przez nich błędów to nieprawidłowe wyprzedzanie – dodaje podkom. Grześ.
Niedzielny zlot zakończyła parada motocyklowa na ulicach Rzeszowa.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl