Do 8 lat więzienia grozi 33-letniej mieszkance województwa małopolskiego, która jest podejrzana o wywołanie fałszywych alarmów w jednym z hoteli w Stalowej Woli. Kobietę zatrzymali policjanci.
Do zdarzenia doszło w środę około południa. Pierwszy telefon dotyczył informacji, że w hotelu przy ulicy 1 Sierpnia wybuchł pożar. Informację na ten temat odebrali stalowowolscy strażacy a potem dotarła ona do miejscowych policjantów. Okazało się, że alarm był fałszywy.
Ok. 12:30, również na telefon alarmowy straży pożarnej, zadzwoniła kobieta z informacją, że na IV piętrze w tym samym hotelu jest podłożony ładunek wybuchowy. Policjanci natychmiast zareagowali, teren hotelu został zabezpieczony. Na miejsce wysłano kilkunastu policjantów oraz policyjnych pirotechników.
– Kilka osób z IV piętra hotelu zostało ewakuowanych. Funkcjonariusze sprawdzili pokoje hotelowe, szyby wind, korytarze oraz inne pomieszczenia – relacjonuje Adam Walczyna, rzecznik policji w Stalowej Woli.
W akcji brało udział blisko 30 policjantów i strażaków, ratownicy medyczni, pracownicy pogotowia energetycznego, gazowego i wodociągowego, a także inne służby. Okazało się, że i ten alarm był fałszywy.
Kryminalni zaczęli więc namierzać „żartownisia”. Okazała się nim 33-letnia kobieta – mieszkanka województwa małopolskiego, która czasowo przebywała w Stalowej Woli. Kobieta została zatrzymana przez stalowowolskich policjantów. 33-latka była pijana, miała ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie.
Funkcjonariusze zabezpieczyli dwa telefony komórkowe kobiety a ona sama trafiła do policyjnego aresztu. W czwartek 33-latka usłyszała dwa zarzuty dotyczące podnoszenia fałszywego alarmu o zagrożeniu. Kobieta przyznała się do winy i złożyła wyjaśnienia. Ich treść nie jest znana.
Kobieta została doprowadzona do Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli, która zastosowała wobec 33-latki policyjny dozór i zakaz opuszczania kraju. Mieszkance Małopolski grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl