– To prezydent Platformy Obywatelskiej. Prezydentura Bronisława Komorowskiego jest prezydenturą niespełnionych obietnic – mówią podkarpaccy politycy Prawa i Sprawiedliwości.
[Not a valid template]
Według nowej strategii PiS, politycy tej partii w całej Polsce mówią o tym, że prezydent Bronisław Komorowski „obiecał i oszukał” Polaków. W Rzeszowie o prezydenturze Komorowskiego w piątek mówili posłowie Józefina Hrynkiewicz i Andrzej Szlachta oraz europoseł Tomasz Poręba.
Żadnej reakcji
Hrynkiewicz uważa, że wokół Komorowskiego jest „kokon medialny”. – Trudno się spotkać w mediach centralnych z jakąś informacją negatywną – mówiła posłanka PiS. Skrytykowała Bronisława Komorowskiego za to, że podpisał ustawę o podwyższeniu wieku emerytalnego. – To niehumanitarne i nieludzkie – uważa Józefina Hrynkiewicz. Jej zdaniem Komorowski niewiele zrobił dla rodzin wielodzietnych, którym potrzebna jest pomoc materialna.
– Prosiliśmy prezydenta o nieprzyjmowanie ustawy o GMO, o zachowanie nauczania historii. Prezydent podpisał ustawy, które podwyższyły podatki najuboższym rodzinom. Większość młodych ludzi w Polsce pracuje na umowach śmieciowych. Żadnej reakcji ze strony prezydenta. Nie widziałam go, żeby w Sejmie wystąpił z jakąkolwiek sprawą i przekonał, że koalicja i opozycja mają podjąć coś ważnego dla państwa – mówiła Józefina Hrynkiewicz.
Jej zdaniem w Polsce potrzebny jest prezydent, który „wreszcie wykorzysta to, co nie wykorzystano przez 25 lat”. – Ogromny potencjał młodych wykształconych Polaków, których dzisiaj wypędza się z Polski za chlebem. Nie ma dla nich pracy, mieszkań, możliwości założenia rodziny – powiedziała Hrynkiewicz.
Czas źle wykorzystany
Andrzej Szlachta uważa, że inicjatywa ustawodawcza Bronisława Komorowskiego nie była imponująca.
– Złożył tylko 26 projektów ustaw, z czego tylko połowa została uchwalona i podpisana. Prezydent Lech Kaczyński w krótszym okresie skierował do Sejmu 44 ustawy. Aktywność prezydenta Komorowskiego jest dwukrotnie mniejsza aniżeli aktywność prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Aleksandra Kwaśniewskiego – mówił poseł Szlachta. Wskazywał, że Bronisław Komorowski miał łatwiejsze zadanie, bo wywodzi się z rządzącej Platformy Obywatelskiej.
– Podjął mniej inicjatyw ustawodawczych. Niektóre projekty są wynikiem reakcji na pewne wydarzenia, np. awantury podczas Marszu Niepodległości. Pojawia się nowelizacja ustawy prawo o zgromadzeniach. Albo skandal PKW i inicjatywa nowelizacji kodeksu wyborczego. Są też ustawy mniejszej rangi, np. dopuszczenie jazdy rowerami po wydmach, czy w sprawie godła na koszulkach piłkarzy. Aktywność Bronisława Komorowskiego na poziomie Sejmu była bardzo skromna. Te pięć lat to był czas źle wykorzystany przez prezydenta polskiego państwa – powiedział Andrzej Szlachta.
Naiwna wiara
Tomasz Poręba mówił o aktywności Bronisława Komorowskiego w polityce zagranicznej. Europoseł PiS uważa, że strategia Komorowskiego „była często sprzeczna z elementarnymi celami polityki państwa”. Poręba przypominał wydarzenia na kijowskim Majdanie.
– Bronisław Komorowski bardzo naiwnie wierzył, że jedyną osobą, która jest w stanie zaprowadzić porządek, prowadzić dobrze relacje polsko-ukraińskie, to był Wiktor Janukowycz. Naiwna polityka, że to Janukowycz jest partnerem Polski okazała się zwyczajnie nietrafiona i błędna. Podobnie naiwna wiara, że Rosja to kraj demokratyczny z demokratycznym prezydentem, kraj który będzie Polsce sprzyjał i będzie Polsce kibicował w jej aktywności na forum europejskim – mówił Poręba.
Według niego prezydent Komorowski, mimo obietnic, nic nie zrobił w sprawie wyrównania dopłat dla polskich rolników. Tomasz Poręba uważa, że nadal są oni dyskryminowani.
– Mamy do czynienia z prezydenturą niespełnionych obietnic, która polega na tym, że Bronisław Komorowski podpisuje wszystko to, co jest szkodliwe z punktu widzenia polskiego społeczeństwa. Podpisuje, bo nie ma ani mocy, ani siły i ochoty, aby decyzjom rządu PO się przeciwstawić. Jest tak naprawdę prezydentem PO i bierze odpowiedzialność za decyzje, które bezpośrednio uderzają w polskie społeczeństwo – mówił europoseł PiS.
– Nie ma w tej prezydenturze błysku, pomysłu, wizji. Polska na tym urzędzie potrzebuje wizjonera, człowieka, który wie, jak się Polska ma rozwijać, jeżeli chodzi o politykę zagraniczną, gospodarczą, społeczną – dodał Poręba.
W kantorach nie ma tłoku
PiS jest przekonany, że po 10 maja prezydentem Polski będzie Andrzej Duda. – Pojawi się człowiek, który chce dobra Polaków, który chce żeby Polska była silnym i dumnym krajem UE. Mamy na to potencjał i możliwości, by być takim krajem w przyszłości – powiedział Tomasz Poręba.
Uważa, że dojdzie do drugiej tury wyborów, w której Komorowski zmierzy się z Dudą. – To będzie głosowanie, czy mamy dalej dryfować, czy iść do przodu. Trudno znosić i zrozumieć, że mamy problem z przemysłem, ze zdrowiem, z edukacją, gospodarką, polityką zagraniczną, rodziną – mówił Poręba.
Europoseł PiS podał przykład właściciela sieci kantorów w Mielcu, którego zapytał, jak mu idzie biznes.
– Powiedział, że coraz gorzej. Zawsze było tak, że na Święta Wielkanocne, czy Bożego Narodzenia największy tłok był w kantorach. Przyjeżdżali ludzie z zagranicy i wymieniali pieniądze. Teraz tych ludzi praktycznie nie ma. To oznacza, że za granicą założyli swoje rodziny, mają więcej ochoty, by tam zostać i nie wracać. Wchodzimy w taki etap emigracji, że ci, którzy kilka lat temu wyjechali, podjęli decyzję, że tam chcą zostać na stałe. To bardzo niebezpieczne. Dla nas polityka prorodzinna, danie szansy młodemu człowiekowi, to być albo nie być Polski. Czy będziemy mieli prezydenta Andrzej Dudę, czy wygramy wybory parlamentarne, jednym z naszych sztandarowych pomysłów będzie ściągnięcie ludzi z zagranicy, dać im perspektywę pracy, marzeń, bo inaczej nie będzie Polski – powiedział Tomasz Poręba.
Na Podkarpaciu PiS zebrał ponad 150 tys. podpisów poparcia Andrzeja Dudy, a w całym kraju ta liczba przekroczyła 2 mln. Politycy PiS zapowiedzieli, że Duda podczas kampanii wyborczej „na 100 proc. będzie na Podkarpaciu”, ale data jeszcze nie jest znana.
redakcja@rzeszow-news.pl