Do najbliższego piątku dowiemy się, czy Tadeusz Ferenc wystartuje w jesiennych wyborach parlamentarnych z listy Koalicji Obywatelskiej.
W niedzielę prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc pojawił się na rzeszowskim Rynku w towarzystwie polityków Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, którzy od soboty jeżdżą po Podkarpaciu w ramach swojej akcji „POrozmawiajmy”. Politycy PO i Nowoczesnej odwiedzają targi, bazary, giełdy samochodowe, są w centrach miast, gdzie promują „szóstkę Schetyny” i – jak twierdzą – słuchają problemów Polaków.
W weekend do Rzeszowa przyjechali m.in. Bartosz Arłukowicz, Małgorzata Kidawa-Błońska i i Katarzyna Lubnauer. Są z nimi regionalni politycy PO i Nowoczesnej, m.in. posłowie Zdzisław Gawlik, Krystyna Skowrońska, Joanna Frydrych, europosłanka Elżbieta Łukacijewska oraz Renata Butryn i Krzysztof Feret. Na spotkaniach z mieszkańcami rozmawiają o drożyźnie, coraz wyższym ZUS, walce ze smogiem, chaosie w edukacji.
– Rozmawiamy i będziemy rozmawiać do momentu wyborów. Mieszkańcy Podkarpacia na to zasługują – mówił poseł Zdzisław Gawlik, szef podkarpackiej PO. Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiedziała, że politycy Koalicji Obywatelskiej będą z Polakami rozmawiali nie tylko do dnia wyborów. – Przez wszystkie kolejne lata, dopóki będziemy działali, dopóki będziemy chcieli zmieniać Polskę – mówi Kidawa-Błońska.
Twierdzi, że podczas rozmów z mieszkańcami Podkarpacia politycy KO spotkali się z pozytywnym odbiorem. – Tu są ludzie przyjaźni, życzliwi – dodaje wicemarszałek Sejmu.
Tadeusz Ferenc: kocham Rzeszów
Udział Tadeusza Ferenca w spotkaniu z politykami PO i Nowoczesnej nie jest przypadkowy. Ferenc jest namawiany do startu w wyborach z rzeszowskiej listy Koalicji Obywatelskiej. Ferenc miałby być lokomotywą listy. Niedawno oddał legitymację partyjną SLD, ale to jeszcze nic nie oznacza. Tadeusz Ferenc głowi się, czy startować do Sejmu i po 17 latach rządów w Rzeszowie wrócić na Wiejską. Był już posłem w latach 2001-2002.
– Jeszcze nie podjąłem decyzji – mówił w niedzielę prezydent Ferenc. – Miasto mnie pasjonuje, kocham Rzeszów. Żona chciałaby, żebym w domu siedział – powiedział nam Tadeusz Ferenc.
Dla Koalicji Obywatelskiej, którą tworzą politycy PO, Nowoczesnej, Inicjatywy Polskiej oraz samorządowcy, start Ferenca ma ogromne znaczenie. Jest niemal pewne, że do Sejmu by się dostał i pociągnąłby całą listę. PO ma nadzieję, że w okręgu rzeszowskim przynajmniej utrzyma dwa mandaty. Przez ostatnie cztery lata był on w rękach Zdzisława Gawlika i Krystyny Skowrońskiej. O Skowrońskiej mówi się, że PO chce ją teraz widzieć w Senacie.
Politycy KO nie chcą na razie mówić o personaliach. – Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu listy wyborcze będą już skompletowane. Kampania rusza, jesteśmy na nią przygotowani. Nie ma nerwowości – mówi Małgorzata Kidawa-Błońska. W podobnym tonie mówi Katarzyna Lubnauer: – Listy to sprawa poboczna. Dla tych, którzy pójdą głosować jesienią, jest ważne to, czy wizja Polski, którą przedstawimy, jest atrakcyjna.
„Genialny włodarz fantastycznego miasta”
Niemniej obecność Tadeusza Ferenca w towarzystwie polityków KO jest jednoznacznym sygnałem, że jest on namawiany do startu w wyborach parlamentarnych. – To genialny włodarz, wie czego potrzebują jego mieszkańcy. To gospodarz fantastycznego miasta – mówią zgodnie Katarzyna Lubnauer i Zdzisław Gawlik. Gawlik potwierdza, że rozmowy z Ferencem trwają. – Do najbliższego piątku wszystko się wyjaśni – zapowiada.
Jakie są szanse, że Tadeusz Ferenc wystartuje w wyborach? – Na ten moment średnie – słyszymy w środowisku PO. Ale Ferenc wszystkich trzyma w napięciu, pokazuje się w towarzystwie obecnej opozycji, chwali ją, z SLD się rozstał, puszcza sygnały, że misję w ratuszu chce zakończyć, by za chwilę mówić, że w Rzeszowie ma jeszcze dużo do zrobienia. Tadeusz Ferenc obawia się, że jak pójdzie do Sejmu, to ratusz przejmie PiS.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl